Przejdź do treści

Dziecko się nudzi? Oto 7 prostych i darmowych zabaw, które pomogą

← Wróć do artykułów

Playlista z wszystkimi wersjami audio artykułów

Wielu rodziców zna ten moment, kiedy dziecko chodzi po domu i tonem zaczepno-jęczącym oznajmia wszystkim „nudzę się”, „nie mam co robić”. Na każdą propozycję kręci głową z zaciętą miną, mówiąc „nuda!„. Ma wiele zabawek, mnóstwo propozycji aktywności, a mimo to nie potrafi znaleźć sobie zajęcia. Chodzi, marudzi, męczy siebie i nas przy okazji. Spokojnie to dobra, zdrowa i normalna sytuacja. Co więcej, może być niezwykle rozwojowa.

Dajmy czas na nudę!

Warto zapytać dziecka, czego potrzebuje, o czym jest to jego „nudzę się”? Czy potrzebuje pomocy w znalezieniu zabawy? Czy bardziej chce spędzić z nami czas? Zwykle chodzi o to drugie. Jednak kiedy słyszymy „nudzę się”, nie musimy rzucać natychmiast wszystkich naszych zajęć, żeby zabawiać dziecko. Zauważmy jego potrzebę, ale zaproponujmy jakiś czas na zakończenie naszej aktywności i umówimy się, że jeśli do tego momentu nie uda mu się nic wymyślić, pomyślimy razem. Po co? Żeby się „ponudzić”, bo w tym czasie pozornego „nicnierobienia” mózg uruchamia pokłady kreatywności. 

Obserwowałam kiedyś moją córkę, która nie potrafiła sobie znaleźć zajęcia, byliśmy wtedy na wakacjach w górach. Po pewnym czasie zauważyłam, że zaplata na swoich gołych stopach sandały z trawy. Nigdy w życiu nie wymyśliłabym jej takiego zajęcia. A ona sama znalazła aktywność, która rozwija kreatywność, sprawność manualną i dodatkowo oddziałuje na wiele zmysłów.

Sposoby na nudę

Są jednak momenty, kiedy nuda jest zjawiskiem raczej niepożądanym – w czasie długiej podróży samochodem, czy kiedy czeka nas kolejny deszczowy wakacyjny dzień pod namiotem. Wtedy warto, oprócz pozwolenia na zdrową dawkę nudy, mieć przygotowanego asa w rękawie. Tak, wiem, najprościej i najszybciej jest włączyć bajkę. Każda rodzina ma prawo do wyznaczania swoich granic w tej sferze. Nie chodzi o to, żeby biczować się, kiedy w którejś kolejnej godzinie jazdy samochodem włączymy bajkę. Nie ma w tym nic złego. Ale może warto wykorzystać sytuację i dać sobie czas na relacje, a ekran odłożyć. 

Mamy taką praktykę, że kiedy jedziemy na wakacje do domku w górach, nie zabieramy sprzętu do odtwarzania bajek. Dzięki temu dzieci nie upominają się o nie, są niejako „skazane” na własne pomysły i wyobraźnię. Taki czas offline, bez zasięgu i bajek przydaje się zarówno dzieciom jak i dorosłym. Mózg pracuje inaczej. W sytuacjach awaryjnych warto poszperać… we własnych wspomnieniach. Przypomnieć sobie zabawy swojego dzieciństwa – gra w statki, państwa-miasta, zgadywanki…

Proste zabawy dla każdego

Oto moja awaryjna lista z prostymi zabawami, które sprawdzą się w różnych, nie tylko wakacyjnych, warunkach.

  1. „Pociąg skojarzeń” – jedna osoba wymyśla wyraz (który stanowi lokomotywę), następnie pozostali uczestnicy, podają kolejne wyrazy, które kojarzą im się z tym słowem (np. kura, kurnik, kogut, poranek itd.). Pociąg można też rysować. Można zrobić konkurs, kto w danym czasie stworzy dłuższy ciąg skojarzeń.
  2. „Niestety-na szczęście” – wymyślamy początek historii, np. „dawno temu żył król”, następna osoba zaczyna zdanie od „niestety”, np. „niestety zgubił koronę”, kolejna osoba zaczyna od „na szczęście”, np. „na szczęście miał zapasową”, następna kwestia znów zaczyna się od „niestety” itd.
  3. „Bajka wielu bohaterów” – każdy uczestnik zabawy wymyśla jednego bohatera bajki (najlepiej, żeby były to postacie z różnych bajek), następnie dajemy sobie chwilę czasu, kiedy każdy ma za zadanie wymyślić historyjkę, gdzie występują wszystkie postacie. Stopień trudności można dopasować do wieku, a jeśli mamy czas, kartki i chęci, wtedy bajkę można spisać, narysować w formie ilustracji czy komiksu, a nawet wystawić sztukę teatralną.
  4. „Piątka” – podajemy kategorię i zadaniem dzieci jest jak najszybciej wymienić pięć pasujących słów. Kategorię dostosowujemy do wieku i zainteresowań dziecka, np. zwierzęta mieszkające w Polsce, zawody, wyrazy na daną głoskę, księżniczki, piłkarze Barcelony itd.
  5. „Co by było, gdyby?” – wymyślamy jakąś absurdalną sytuację, a zadaniem uczestników jest wymyślenie jak największej liczby jej konsekwencji, np. „Co by było, gdybyśmy spali w dzień, a pracowali w nocy?”, „Co by było, gdyby dorośli chodzili do szkoły, a dzieci do pracy?”, „…gdyby ludzie potrafili latać?”, „… gdyby zamiast deszczu, padała z nieba czekolada”.
  6. „Zwariowane koła” (zabawa, do której potrzebujemy kartki i ołówka, ale możemy rysować też patykiem czy kredą na dużej powierzchni) – rysujemy na kartce dużo kół różnej wielkości. Zadaniem dziecka jest dorysowywanie elementów tak, żeby z każdego kółka powstało coś innego.
  7. „Co czujesz?” – rysujemy kilka kółek i dorysowujemy im buzie wyrażające różne emocje (smutek, złość, radość, zdziwienie, strach itp.), rozmawiamy z dzieckiem, nazywając emocje, wymyślamy imiona i historie (co się wydarzyło, że ta osoba jest smutna?), zastanawiamy się, co mogłoby jej pomóc. 

Wszystkie te zabawy – oprócz tego, że wspierają budowanie relacji (każda zabawa, w której bierze udział mama czy tata ma plus sto punktów do ważności) – mają też walor edukacyjny. A jak wiadomo, dzieci najlepiej uczą się, nie wiedząc o tym, czyli właśnie przez zabawę.

Czy wiedziałeś, że…

Zobacz także