Playlista z wszystkimi wersjami audio artykułów
W naszej wakacyjnej serii ze świętymi lądujemy w dalekiej Papui-Nowej Gwinei w latach II wojny światowej. I nie będzie to historia misjonarza w habicie czy sutannie, który zginął z rąk tubylców. Będzie to historia jednego z nich – Papuasa – bł. Piotra To Rota, męża, ojca, katechisty.
Relacje się naprawia, a nie wymienia
Głosił świętość i nierozerwalność małżeństwa. Gdyby robił to w Polsce, pewnie nikt nie widziałby w tym niczego nadzwyczajnego. Jednak on bronił wierności jednej żonie w małej wiosce Rakunai na wyspie Nowa Brytania (część Papui Nowej Gwinei), gdzie poligamia i rozwody były w latach jego życia na porządku dziennym. Swoimi naukami narażał się więc nie tylko lokalnej władzy i mieszkańcom, ale nawet rodzonemu bratu – Tatmaiowi, który żył z dwiema żonami.
Z postawy bł. Piotra To Rota możemy czerpać szczególnie dzisiaj, gdy zatrważające statystyki wskazują, że co trzecie małżeństwo ulega rozpadowi. Niezgodność charakterów, skłonność do nałogów, nieporozumienia na tle finansowym – argumentów za tym, by zakończyć nieudany związek, zazwyczaj nie brakuje.
Żyjemy w czasach, w których coraz rzadziej usiłuje się naprawiać relacje. Jeśli coś jest wadliwe i nie działa, jak trzeba – lub jak to sobie wyobrażaliśmy – chętniej wyrzucamy to do kosza, niż próbujemy reanimować. Perspektywa rozpoczęcia wszystkiego od zera bywa bardzo kusząca. Tymczasem To Rot swoim męstwem i niezłomną postawą udowadnia coś zupełnie przeciwnego i mało popularnego. Pokazuje, że wierność i wiara to wartości ponadczasowe, za które warto nawet oddać życie.
Wszystko robił na sto procent
Bł. Piotr To Rot przyszedł na świat w 1912 r. Jego rodzice – Anioł (ang. Angel) To Puia i Maria Ia Tumul jako pierwsi na wyspie zdecydowali się przyjąć chrześcijaństwo. Zaangażowani byli w dzieło misyjne prowadzone przez Misjonarzy Najświętszego Serca Jezusowego. Pociągnięty przykładem matki i ojca chłopiec już od najmłodszych lat był bardzo pobożny. Proboszcz z rodzinnej parafii pw. św. Augustyna, gdzie Piotr posługiwał jako ministrant, sugerował mu, by wstąpił do seminarium duchownego i został kapłanem. Nie zgodził się na to jego ojciec. 18-letni Piotr poszedł więc do szkoły dla katechistów, po ukończeniu której pomagał księdzu przygotowywać wiernych do sakramentów.
Swoje zadania wykonywał najlepiej, jak potrafił. Działał z entuzjazmem i zaangażowaniem. Jego znakiem rozpoznawczym stała się Biblia, którą często cytował i bez której praktycznie nie wychodził z domu. Podobno to właśnie z lektury Pisma Świętego czerpał siły do pracy.
W końcu sam też założył rodzinę. Ze swoją żoną Paolą Ia Varpit – katoliczką, którą poznał w sąsiedniej wiosce, miał trójkę dzieci. Papież Jan Paweł II 17 stycznia 1995 r. podczas swojej pielgrzymki do Filipin, Papui-Nowej Gwinei, Australii i Sri Lanki, wyniósł To Rota do chwały ołtarzy. Powiedział wtedy o nim: „Do swojej żony odnosił się z głębokim szacunkiem i modlił się z nią rano i wieczorem. Dzieci darzył najczulszą miłością i starał się spędzać z nimi jak najwięcej czasu”. Bł. Piotr inspiruje więc nie tylko do walki o wierność małżeńską, ale i do stuprocentowego zaangażowania w role, jakie stawia przed mężczyzną rodzina.
Więzienie i śmiertelny zastrzyk
Podczas II wojny światowej sytuacja polityczna w Nowej Brytanii zaczęła się bardzo zaostrzać. W efekcie wyspa trafiła w ręce Japończyków. Z największego miasta – Rabaul i zatoki, nad którą jest ono położone, okupanci zrobili fortecę oraz bazę armii i floty. Zabroniono tam odprawiania jakichkolwiek praktyk religijnych. Wkrótce, na skutek stopniowego odzyskiwania przez Amerykanów zajętych terenów, okupanci kazali misjonarzom opuścić wyspę. Ci, którzy zostali, trafiali do obozów koncentracyjnych.
Jednak nawet tak drastyczne działania nie były w stanie odwieść bł. Piotra od kontynuowania swojej posługi. Wręcz przeciwnie: czuł, że w obliczu wojny jego misja jest potrzebna bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej. Katechizował, był szafarzem chrztu dzieci i dorosłych oraz świadkiem i szafarzem sakramentu małżeństwa. Pomagał też biednym, nierzadko udzielając im schronienia. Internowanym księżom przynosił pożywienie, otrzymując w zamian Najświętszy Sakrament, który zanosił potem do chorych.
Robił to wszystko, mimo że doskonale zdawał sobie sprawę z możliwych konsekwencji takiego działania – kary śmierci. Piotr nie przestawał przyznawać się do wiary i walczyć o wierność nawet wtedy, gdy okupanci usiłowali zalegalizować na wyspie poligamię. W końcu doszło do tego, że Japończykom doniósł na To Rota jego rodzony brat – Tatmai. Wzywany na kolejne przesłuchania, konsekwentnie odmawiał zaprzestania religijnej działalności.
Gdy w 1945 r. przyznał się do odprawienia nabożeństwa i kolejny raz sprzeciwił się poligamii, pobito go i zamknięto w obozie koncentracyjnym Vunaiara.
Jestem tu, bo sprzeciwiam się zrywaniu więzi małżeńskiej, za przyczyną tych, którzy nie pragną rozszerzania się królestwa Bożego
– miał powiedzieć swojej żonie na jednym z widzeń.
Po okrutnych torturach i dwumiesięcznym pobycie w więzieniu okupanci usiłowali zmusić go do popełnienia samobójstwa. Jakiś czas po tym, jak odmówił, zaprowadzono go do pokoju przesłuchań. Tam lekarz wojskowy zrobił mu zastrzyk fenolu w serce, a następnie włożył do uszu i nosa watę. Będąc w pozycji leżącej, dostał konwulsji. Jeden z oprawców zasłaniał mu usta dłonią aż do ustania konwulsji. Następnego dnia wydano ciało rodzinie, informując, że zmarł w wyniku malarii. Na grobie, w którym spoczęło jego ciało, umieszczono napis: „A martir bilong lotu” (tzn. „Męczennik za wiarę”).
Cuda bł. Piotra To Rota
Ks. Jarosław Wiśniewski, 60-letni misjonarz z Polski, w latach 2014-2021 posługiwał w Papui-Nowej Gwinei. W roku 75. rocznicy męczeńskiej śmierci bł. Piotra To Rota i 25. rocznicy jego beatyfikacji otrzymał nominację na „kapelana pielgrzymów” w diecezji Kimbe. Jak twierdzi, dało mu to ogromną możliwość doświadczenia, jak potężnym człowiekiem był i nadal jest nieogłoszony święty Papuas. „Czuję, że dostałem klucz do zrozumienia bohatera numer jeden tego kraju, który wciąż jest ignorowany, porzucony i zapomniany” – napisał w czerwcu tego roku we wspomnieniach z pielgrzymek, opisując jednocześnie cuda, których doświadczył za wstawiennictwem bł. Piotra To Rota.
1 stycznia 2020 r. wyruszyła pierwsza z pięciu pielgrzymek, których głównym celem było rozpowszechnienie historii To Rota – szczególnie wśród młodzieży – w każdej z 19 parafii diecezji Kimbe. Ks. Jarek twierdzi, że od samego początku czuć było wyjątkową obecność bł. Piotra. Bezpieczna przeprawa przez rzekę pełną krokodyli, ofiary pieniężne na benzynę od przypadkowo spotykanych ludzi, wreszcie uzyskanie zgody na przedłużenie wizy, która pozwoliła kapłanowi na kontynuowanie misji krzewienia kultu To Rota na terenie Kimbe – to tylko niektóre opisane przez ks. Wiśniewskiego efekty wstawiennictwa błogosławionego.
Malaria i paraliż – lekarze rozkładają ręce
Misjonarz z Polski wspomina też o kilku cudach za wstawiennictwem bł. Piotra, których był świadkiem. Podczas jednej z pielgrzymek ks. Jarek zachorował na malarię. Po namaszczeniu i spowiedzi temperatura spadła z 43 do 38 st. Celsjusza. „Dla większości wykształconych ludzi jest jasne, że taka gorączka to ryzyko, że krew może się zagotować jak jajka w gorącej wodzie. Dlaczego nie umarłem? Zapytamy bł. Pita To Rota w niebie. Dla większości lekarzy pozostanie to tajemnicą” – relacjonuje kapłan.
W innym miejscu wspomina o 3-letnim niepełnosprawnym chłopcu, którego rodzice prosili księdza o modlitwę w jego intencji. „Dziecko nie potrafiło chodzić, co zainspirowało mnie do powiedzenia mu miłego żartu: Ambrose, proszę, nie bądź uparty, jeśli będziesz leniwy w używaniu nóg, zgłoszę cię do bł. To Rota” – pisze ks. Jarek. I dodaje: „Byłem tak zajęty moimi pielgrzymami, że zdążyłem już zapomnieć o tym dowcipie. Jednak w drodze powrotnej z Rakunai ojciec chłopca zadzwonił, że chce mi coś pokazać. Zobaczyłem, jak pomagał Ambrose’owi podpierając się ręką, ale chłopiec z uśmiechem używał swoich nóg. Ponad setka pielgrzymów była świadkami ewidentnego cudu. Dziś – po kilku latach od wydarzenia – Ambrose jeździ na rowerze”.
Ks. Jarek Wiśniewski napisał koronkę do bł. To Rota, która jest obecnie znana we wszystkich miejscach diecezji Kimbe, Lae i Highlands. Schemat modlitwy przypomina koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Modlitwę wprowadzono w Rakunai w dniu św. Augustyna 28 sierpnia 2020 r. Dwa lata później książeczkę z koronką wydrukowano też w Polsce, w 2000 egzemplarzach, w tłumaczeniu polskim i ukraińskim. Zatwierdził ją biskup pomocniczy lwowski Edward Kawa.
Wierność ponad wszystko
Bł. Piotr To Rot z odwagą i nie bacząc na wielkie niebezpieczeństwo bronił nierozerwalności małżeństwa. Mając zaledwie 33 lata, poniósł męczeńską śmierć. Świadomie wybrał Boga i wierność.
Czy my też tak potrafimy? Czy znajdujemy w sobie dość siły, żeby każdego dnia odważnie przyznawać się do Boga i stawać do walki o swoje małżeństwa? Czy staramy się o wspólny czas, dobre słowa i czułe gesty miłości? Dzielnie przezwyciężamy problemy i konflikty czy może reagujemy poddaniem się i załamywaniem rąk w obliczu niedogodności?
Prośmy bł. Piotra, żeby modlił się za nami o siły, wierność i wytrwałość we wszystkich zmaganiach i wyzwaniach, które stawia przed nami – tak samo piękna jak i trudna – rodzinna codzienność.
W ilustracji wykorzystano grafikę z wizerunkiem Piotra To Rota, pochodzącą z Liturgical Catechetical Institute (lci-goroka.com)