Przejdź do treści

Nieidealna żona: w dialogu małżeńskim pomaga mi „Małżeńska Gra”

← Wróć do artykułów

Playlista z wszystkimi wersjami audio artykułów

Jestem osobą, która dużo mówi, w przeciwieństwie do raczej spokojnego i cichego męża, ale jeśli chodzi o tzw. dialog małżeński, nazywanie swoich uczuć, potrzeb i głębokich pragnień to, niestety, nie potrafię. Bardzo mnie to krępuje. Mąż radzi sobie z tym dużo lepiej.

Dialog małżeński? Potrzebna pomoc

Mimo że dużo rozmawiamy, to dialog – rozumiany jako swego rodzaju rytuał – był dla nas trudny. Niemniej, postanowiliśmy spróbować i kilka takich spotkań mamy już za sobą. Oczywiście znaleźliśmy stosowną pomoc. Otóż udało nam się zakupić Małżeńską Grę wydawnictwa Zbliżenia. Autorami są Agnieszka i Jakub Kołodziejowie.

Dla nas był to strzał w dziesiątkę, a gdy pokazywaliśmy grę innym małżeństwom, spotykało się to zawsze z dużym zadowoleniem.

Małżeńska Gra – co jest w środku?

Gra składa się z 320 kart. Znajdują się na nich najczęściej wypowiadane przez małżonków stwierdzenia, jak np: „Gdy coś Ci opowiadam, nie udzielaj mi od razu rad, tylko mnie wysłuchaj. Chcę się po prostu wygadać. To mi pomaga” (od razu wiadomo, że to wypowiedź charakterystyczna dla kobiet) albo stwierdzenie męża: „Nie zgadzam się, żebyś krytykowała mnie przy dzieciach. Rani mnie to i podważa mój autorytet”.

Karty dzielą się na sześć kategorii: Relacja, Seks, Dzieci, Teściowie, Praca, Pozytywy. Oczywiście na początku wybieramy temat, który nas najbardziej interesuje, a Pozytywy są dodatkiem do każdego z nich, bo od nich zaczynamy.

Zaskakująca rozgrywka

Muszę przyznać, że to bardzo otwiera, gdy na początku każde z nas czyta dwa położone przed sobą pozytywy wybrane przez męża lub żonę, np: „Jesteś dla mnie dużym wsparciem”. Czujemy się dowartościowani i nawet zadziwieni, bo na co dzień nie zawsze widzimy, jak bardzo dla siebie nawzajem jesteśmy ważni.

Potem, idąc za regułami gry, otrzymujemy od współmałżonka karty i w naszym przypadku często rozmawiamy o kwestiach, które są na nich zawarte, tym bardziej jeśli jesteśmy czymś zaskoczeni. Dostałam kiedyś od męża kartę ze zdaniem: „Uważam, że jesteś nadopiekuńcza”. Było to dla mnie wielkie zaskoczenie, ale w atmosferze szacunku, otwartości i nieosądzania przyjrzałam się jeszcze raz sobie, zobaczyłam, w jakich sytuacjach to stwierdzenie się sprawdza i przyznałam mu rację. Podjęliśmy postanowienie, jak sobie będziemy radzić, żeby nasze dzieci nie musiały cierpieć z powodu mojej nadopiekuńczości. Nie zawsze potem się tego trzymaliśmy, bo często stare przyzwyczajenia biorą górę, ale zawsze miałam to w pamięci. A mąż bardzo mi pomógł.

Zapraszamy do dialogu Osobę Trzecią

Dialog małżeński to rzeczywiście czas bliskości, kiedy bez oceniania i kłótni możemy powiedzieć, co jest dla nas trudne i znaleźć rozwiązanie. Oczywiście, zawsze na początku modlimy się, zapraszamy do spotkania Ducha Świętego, który buduje naszą jedność mimo takiej różnorodności, zapalamy też świecę…

Bez Boga nie potrafilibyśmy wejść w głębszy dialog. Nie jest to u nas częsta praktyka, ale jeśli się uda, to radość i owoce spotkania są dobrze widoczne.

Czy wiedziałeś, że…

Zobacz także