“Myślę, że wprowadzenie religii do szkół sprawiło, że w odniesieniu do dzieci zarówno rodzice, jak i wspólnoty parafialne, trochę się zwolniły na rzecz szkoły z przekazu wiary dzieciom, które jest właśnie przede wszystkim zadaniem rodziny i parafii” – powiedział w rozmowie z KAI ordynariusz sosnowiecki bp Artur Ważny. Duchowny mówił o potrzebie zmiany myślenia na temat parafii i o tym, że to wspólnota parafialna powinna być przestrzenią, w której człowiek może przeżyć wtajemniczenie chrześcijańskie oraz zyskać wparcie na drodze wiary.
Czytaj także: I TY zostań katechetą w swoim domu!
Katecheza parafialna to co innego niż religia w szkole
Maria Czerska (KAI): Podczas czerwcowego zebrania Plenarnego KEP biskupi rozmawiali o katechezie. Powstały też dwa zespoły, których zadaniem jest wypracowanie konkretnych rozwiązań w zmieniającej się rzeczywistości Kościoła w Polsce. Za jeden z tych zespołów odpowiada Ksiądz Biskup…
Bp Artur Ważny: W czasie ostatniego zebrania plenarnego KEP odbyliśmy na temat katechezy dobrą i poważną rozmowę. Zaowocowało to właśnie ideą powołania dwóch zespołów, gdyż chcemy na katechezę patrzeć szerzej, nie tylko w kontekście nauczania religii w szkole.
Religia w szkole jest bardzo ważna. W żadnym wypadku nie chcemy z tego rezygnować. Nikt zresztą w Europie tego nie robi, zwłaszcza że poza wymiarem konfesyjnym religia ma bardzo istotny wymiar etyczny i kulturowy.
Jeden z powołanych zespołów, za który odpowiada bp Wojciech Osial, zająć się ma wypracowaniem nowych ram programowych lekcji religii w szkole. Drugi natomiast wypracować ma modele towarzyszenia ludziom na drodze wiary – w parafiach. Nie chodzi tu tylko o dzieci i młodzież, choć młodzi są oczywiście bardzo ważni. Zadanie stworzenia tego zespołu powierzono Zespołowi ds. Nowej Ewangelizacji KEP, za co odpowiadam ja jako jego przewodniczący.
Rzecz ciekawa, ostatnie dyrektorium katechetyczne opublikowane zostało przez dykasterię ds. nowej ewangelizacji a nie wychowania katolickiego. W tym dyrektorium tylko na dwóch stronach mowa jest o nauce religii w szkole. Pozostałe treści i inspiracje dotyczą katechezy parafialnej. Myślę, że to są pewne akcenty, które powinniśmy odkrywać. To parafia jest wspólnotą życia i wiary i tam się dokonuje ewangelizacja. To może się też wydarzyć w szkole. Czasem, ale rzadko.
Katecheza w szkole to błąd?
Towarzyszenie na drodze wiary – na czym to miałoby polegać?
Chodziłoby o stałe, metodyczne działanie w parafii, związane nie tylko z przygotowywaniem do poszczególnych sakramentów ale przede wszystkim z wtajemniczeniem chrześcijańskim.
Myślę, że wprowadzenie religii do szkół sprawiło, że w odniesieniu do dzieci zarówno rodzice, jak i wspólnoty parafialne, trochę się zwolniły na rzecz szkoły z tego zadania, które jest właśnie przede wszystkim zadaniem rodziny i parafii.
Nie da się przecież przekazywać wiary tylko intelektualnie. Trzeba to zrobić też poprzez doświadczenie, uczestnictwo w liturgii i towarzyszenie ze strony kogoś, kto to doświadczenie wiary sam posiada. Tak było w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Teraz trochę to robi neokatechumenat, czy Ruch Światło-Życie poprzez deuterokatechumenat.
Chrześcijaństwo nie kończy się na bierzmowaniu
A zatem chodzi o coś więcej niż przygotowywanie do sakramentów w parafii?
Tak. Chodzi o zmianę mentalności. W naszym myśleniu o parafialnym przygotowaniu do sakramentów kryje się pewna pułapka. Bywa, że traktujemy sakramenty jako swoistą zachętę dla ludzi, która ma ich przyciągnąć do Kościoła. Koncentrujemy się na przygotowaniu, którego punktem kulminacyjnym jest Pierwsza Komunia Święta, bierzmowanie, czy małżeństwo. A co potem? Wszystko się kończy. Nie o to przecież chodzi. Chodzi o życie chrześcijańskie. Sakramenty są jego częścią. Ważnymi momentami, które pomagają to życie pogłębiać.
Mamy w parafii różne grupy wiernych. Niektóre z tych grup przygotowują się do sakramentów, jak dzieci przed Pierwszą Komunią, młodzież, narzeczeni, czy młodzi rodzice, którzy mają własne dzieci doprowadzić do chrztu. Wszystkim tym grupom należy towarzyszyć stale, tak by przyjęcie sakramentu nie było końcem formacji, ale jej elementem.
Mam takie doświadczenie związane z bierzmowaniem, z czasu, gdy byłem proboszczem. Realizowaliśmy wtedy w parafii program „Młodzi na progu”, który był nie tyle programem przygotowania do bierzmowania, co przede wszystkim programem wprowadzania młodych w życie chrześcijańskie.
Tym ludziom, w ważnym dla nich momencie życia, chcieliśmy towarzyszyć jako chrześcijanom, by oni wiedzieli, co to znaczy być chrześcijaninem. W pewnym momencie otrzymali sakrament bierzmowania, ale ich formacja trwała dalej, bo przecież życie chrześcijańskie trwa dalej, na bierzmowaniu się nie kończy…