Playlista z wszystkimi wersjami audio artykułów
Widok nastolatka z roratnią świecą o 6:00 rano – tak samo bezcenny, jak i rzadki. „Choć to dla mnie wielkie wyzwanie, roraty traktuję jako duchowy “czelendż” i chce mi się wstać, bo wiem, że nie tylko Panu Bogu na mnie zależy, ale księżom też” – opowiada 16-letni Maciek. Co zatem robią księża, by młodzi właśnie w taki sposób przeżywali adwent?
Wczesna pobudka? Niedorzeczne!
My dorośli tęsknimy za Świętami, ale zapominamy często o Najważniejszym Bohaterze tego czasu. Tym bardziej nie ma się co dziwić, że nasze dzieci w okresie dorastania niechętnie patrzą na wszelkie przejawy tradycji chrześcijańskiej, która zachęca ich m.in. do wczesnej pobudki. „Zupełnie nie rozumiem, dlaczego ta msza nie może być o godz. 18:00” – wzdycha mój 17-letni syn. To zdanie słyszę regularnie rok do roku od jakichś 5 lat. Na szczęście kiedy rodzicom brakuje pomysłu, w wielu rejonach Polski pomocą służą duszpasterze. Oto kilka inicjatyw, które sama mogę obserwować na Lubelszczyźnie.
Przezwyciężyć samego siebie
Jak przekonać młodego człowieka, że warto wstać, że warto się przygotować na spotkanie z Nowonarodzonym i że w adwencie wcale nie chodzi o zakup dekoracji choinkowych, prezentów dla najbliższych czy tony jedzenia tuż przed świętami?
Ten czas pokazuje nam, że Bóg zostawia całe niebo, by tu, na ziemi, szukać człowieka, który się zagubił. Pozostaje jednak pytanie, czy my chcemy Go spotkać. To pytanie trzeba zadać młodym ludziom i pokazać im, że ten okres jest okazją do takiego spotkania. Wymaga jednak wysiłku i często przezwyciężenia samego siebie
– mówi ks. Damian Dorot, pracujący na co dzień w jednej z lubelskich parafii.
Śniadanie – klucz do sukcesu
Każdego roku w adwencie pojawiają się duszpasterskie inicjatywy, które szczególnie młodych mają nauczyć czuwać – zgodnie ze słowami Ewangelii: „nie wiecie, kiedy Pan domu przyjdzie”. „Bo chrześcijanin to ktoś, kto czuwa permanentnie” – podkreśla ks. Damian.
Pierwsze są oczywiście roraty. Kluczem do sukcesu – czyli dużej frekwencji młodych ludzi na tej mszy – są, jak podkreśla wielu duszpasterzy, dobra katecheza oraz wspólne śniadania.
Organizacja takiego przedsięwzięcia dla większej grupy osób na plebanii nie jest prosta. Jest to jednak trud, który daje owoce. Takie akcje sprawiają, że poranny wysiłek tych młodych ludzi, związany z wczesnym wstawaniem, jest doceniany. Podkreślamy w ten sposób, że zależy nam na nich w Kościele, że mają w nim swoje miejsce, że są ważni. Wierzę, że to się przełoży na ich późniejsze życie
– mówi ks. Emil Mazur z parafii św. Stanisława w Lublinie.
„Nie znoszę wstawać wcześnie rano. Ale dla mnie rano to nawet 9:00” – śmieje się Agata, uczennica jednego z lubelskich liceów.
Adwentu jakoś szczególnie wcześniej nie przeżywałam, choć jak byłam małym dzieckiem, od czasu do czasu chodziłam z mamą na roraty. Później nie dałam się już namówić na wczesną pobudkę. A teraz dzięki naszemu księdzu katechecie chodzę codziennie. Jest super klimat i naleśniki na śniadanie! Powoli odkrywam, że w parafii są fajne wspólnoty młodzieżowe
– mówi Agata.
Duszpasterze w social mediach
W okresie adwentu każdego roku Duszpasterstwo Młodzieży w Chełmie organizuje akcje w mediach społecznościowych, zapraszając młodych ludzi do pracy duchowej.
Wcześniej proponowaliśmy tzw. adwentowy “czelendż”. W zeszłym roku członkowie wspólnot młodzieżowych, które działają w naszym mieście i okolicach przywoływali postaci świętych, którzy przeżyli szczególne nawrócenie w swoim życiu. Opowiadali o nich i porównywali ich życie do swojego. W tym roku, jako duszpasterze, chcieliśmy przygotować coś dla młodych zupełnie sami. Widzimy, że potrzebują mocnego zaangażowania księży, także w strefie multimedialnej. Dla nich dziś liczy się TikTok. Więc i my wchodzimy w te social media
– opowiada ks. Karol Mazur, rejonowy duszpasterz młodzieży w Chełmie.
Razem z innymi duszpasterzami ks. Karol postanowił młodym wytłumaczyć Eucharystię. „Ale nie tak literalnie” – zaznacza. Jak twierdzi, to by raczej odstraszało, niż przyciągało.
Zeszliśmy na grunt przyswajalny dla ludzi młodych. Przygotowaliśmy kilka krótkich filmów, w których dwóch naszych księży rozmawia o przyjaźni międzyludzkiej, a później przekłada ją na przyjaźń człowieka z Jezusem. Pokazują jednocześnie, jak ona wygląda w czasie Eucharystii. Wierzę, że to wiele im wyjaśni i pozwoli zrozumieć, o co tak naprawdę chodzi w czasie mszy świętej
– opowiada ks. Karol.
„Potrzebujemy zachęty”
Czas nastoletni u dzieci nie jest łatwy dla rodziców. Tym bardziej jest on trudny dla duszpasterzy, którzy często dwoją się i troją, by młodych zatrzymać w Kościele po sakramencie bierzmowania.
„My potrzebujemy zachęty, ale chcemy też, by w Kościele coś się działo” – podkreśla 16-letni Maciek. „Dlatego, choć to dla mnie wielkie wyzwanie, roraty traktuję jako duchowy “czelendż” i chce mi się wstać, bo wiem, że nie tylko Panu Bogu na mnie zależy, ale księżom też – kończy 16-latek.