Playlista z wszystkimi wersjami audio artykułów
Od kilku lat przeżywam czas Wielkiego Postu inaczej, niż zwykle. Skupiłem się na pozytywnym aspekcie tego okresu. Przestawiłem się z „mniej” na „więcej”. Często słyszymy w kontekście postanowień wielkopostnych, że mamy z czegoś zrezygnować, umartwić się, odjąć trochę z naszych przyjemności, aktywności. Bardziej przemawia do mnie skupienie się na tym, że ważniejsze jest dodanie sobie czegoś, dopisanie nowych punktów dnia lub tygodnia. Wtedy – naturalnie – coś innego, mniej ważnego, zostanie zredukowane.
Wielki Post naprowadza na to, co najważniejsze
Czego ma być więcej w Wielkim Poście? Więcej Boga, więcej miłości, dobra, dbania o siebie, dyscypliny, twórczej aktywności, rozwoju. Jeśli skupię się na tym, żeby przyłożyć się do porządnej codziennej modlitwy, pożytecznej lektury, poprawienia relacji z żoną i dziećmi, lepszego wykonywania moich obowiązków, to siłą rzeczy nie będę tracił czasu na głupoty lub sprawy hamujące moją świętość. Po to jest właśnie Wielki Post: żeby nas odnowić, naprowadzić na to, co najważniejsze – a przecież kulminacją i centralnym wydarzeniem naszej wiary i człowieczeństwa jest Pascha, życie przemienione przez miłość.
Liturgia słowa Wielkiego Postu
Z pomocą przychodzi liturgia Kościoła – w 2023 r. w sposób szczególny, bo w niedziele Wielkiego Postu mamy do czynienia z cyklem czytań roku A. Ten układ liturgii słowa pochodzi jeszcze z czasów starożytnych, gdy czterdziestodniowy okres przed Wielkanocą było mocno związany z czasem katechumenatu – przygotowania kandydatów do chrztu. Możemy więc podjąć na nowo te treści, odnawiając niejako nasz chrzest.
W rodzinie można to zrobić choćby przez próbę bliższego i głębszego poznawania czytań mszalnych, bardziej niż jedynie słuchając ich w kościele. W Wielkim Poście roku A są one wyjątkowo starannie ułożone i dopasowane względem siebie. Treści są tak bogate i różnorodne, że z powodzeniem można podjąć rozmowę na ich temat bez względu na wiek domowników. Przecież historią powołania Abrahama, czy wody wytryskującej ze skały na pustyni, zdumieją się i zachwycą zarówno przedszkolaki, jak i nastolatkowie – oczywiście inaczej rozumiejąc dane wydarzenia i w inny sposób odnosząc je do siebie. Są to obrazy tak plastyczne, uruchamiające wyobraźnię, że naprawdę szkoda by było stracić okazję, by na ich kanwie zająć się rozwojem wiary w naszym domu.
W telegraficznym skrócie
Spójrzmy: w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu poznajemy historię stworzenia pierwszych ludzi i pojawienia się grzechu pierworodnego. Później św. Paweł pociesza nas obrazem wylanej łaski, a Jezus w Ewangelii daje przykład postu i odrzucenia pokus grzechu. II niedziela to powołanie Abrahama (wtedy jeszcze Abrama), przeniesienie tego na nasze powołanie, i Ewangelia o Przemienieniu Jezusa. Tydzień później woda: ta wydobyta przez Mojżesza ze skały, ta będąca obrazem miłości Bożej rozlanej w naszych sercach, i wreszcie Jezus jako Woda Żywa. I zanim się człowiek obejrzy, już mamy czwartą niedzielę, na różowo: namaszczenie Dawida na króla, psalm „Pan jest moim pasterzem”, list o nawróceniu, oraz uzdrowienie niewidomego od urodzenia. Piąta niedziela to już coraz silniejszy kierunek paschalny: Ezechiel prorokuje o otwarciu grobów i nowym życiu, Paweł pisze o życiu według Ducha, a Jezus wskrzesza Łazarza. Tydzień później Niedziela Palmowa, czyli Męki Pańskiej i Wielki Tydzień z całym swym bogactwem…
Dużo tego? Dużo, ale rozciągnięte na czterdzieści dni nie jest aż tak wielkim bagażem. Wszystko według możliwości i warunków – można skupić się tylko na jednej historii z danej niedzieli, choć tak naprawdę wszystkie czytania są ze sobą zespolone i prowadzą nić jednego tematu przez oddalone od siebie wydarzenia.
Bogactwo pobożności
Nie zaniedbujmy tradycyjnych praktyk wielkopostnych. To jest naprawdę nasz polski unikat, że tyle ludzi gromadzi się nadal w kościołach i na ulicach miast na nabożeństwach drogi krzyżowej, śpiewa Gorzkie żale, słucha rekolekcji… a wszystko prowadzić powinno do sakramentów, i prowadzi. W Wielkim Poście, zwłaszcza bliżej jego końca, kolejki do konfesjonałów wiją się godzinami przez świątynie. To jest piękne i stanowi ogromny skarb, którego powinniśmy strzec. Może brzmi to nieco górnolotnie i na wyrost, ale jest to pewne zobowiązanie wobec naszych dzieci, żeby i one w tym wzrastały, widziały sens Wielkiego Postu jako wielkiej szansy, czasu przemiany. Nie chodzi tu o stawianie sobie nierealnych postanowień i dążenie do idealistycznej utopii człowieka bez wad (co zawsze kończy się rozczarowaniem i zniechęceniem), ale o czas, gdzie jest więcej Boga, więcej dobra i miłości.