Playlista z wszystkimi wersjami audio artykułów
Kobiecy wizerunek może wołać o pomoc, ale może też mówić bez wypowiadanych słów: “jestem piękna, bo moje serce jest czyste”. Co oczywiście nie oznacza chodzącego ideału – mówi Karolina Bączkiewicz, żona i mama, stylistka, instruktorka elegancji.
„Najpierw wnętrze”
Joanna i Mirosław Haładyjowie: Nacisk na wygląd u kobiet jest twoim zdaniem czymś negatywnym? Postrzegasz to bardziej jako presję społeczną, która może powodować problemy, czy czynnik, który motywuje?
Karolina Bączkiewicz: Jeśli jest naciskiem, jest negatywny. Jeśli stanowi inspirację do dobrych zmian, to już w samej nazwie widać, że jest to dobre. W przestrzeni publicznej da się zauważyć nacisk na fałszywy kanon piękna kobiety, bardzo mocno podsycany przez social media.
Dbanie o swoją kobiecość nie jest niczym złym i nigdy nim nie było. Kobieta wzrasta kiedy rozwija swoje atrybuty piękna ukrytego (czyli cały świat wewnętrzny). O to powinna dbać i zabiegać. Stan duszy jest bardzo zauważalny w sposobie bycia, zachowania. Kobiecy wizerunek może wołać o pomoc, ale może też mówić bez wypowiadanych słów: “jestem piękna, bo moje serce jest czyste”. Co oczywiście nie oznacza chodzącego ideału. W każdym razie najpierw wnętrze – dobrze uporządkowane będzie skutkowało pięknym wyglądem kobiety.
Dawać piękno innym
Dlaczego tak ważne jest odkrywanie i pielęgnowanie kobiecości – i dla samej kobiety, i dla jej bliskich?
Odkrywanie kobiecości trwa całe życie. Zmienia się poprzez doświadczenia. Pielęgnowanie czegoś, co służy, by wzrastać, jest kluczowe. Jeśli kobieta nie odkrywa swojej kobiecości, to gaśnie, staje się smutna życiowo albo zimna, obojętna. Myślę, że odkrywanie i pielęgnowanie kobiecości jest fascynujące dla każdej z nas. Jest ważne, dlatego że jesteśmy potrzebne, jesteśmy nosicielkami życia, żonami, mamami, córkami, koleżankami. Jeśli nie pielęgnujemy tego piękna w sobie, nie możemy też dzielić się nim.
Kobieta jest stworzona, by zachwycać. Moim wzorcem kobiecości w Biblii jest królowa Estera, której piękno odbijało się w oczach, w których zakochał się król Persji – Aswerus. Jej duchowość i mądrość odmieniła losy jej narodu. A przecież mogła być obojętna, bo nie mogła zbliżać się do króla bez wezwania. Jej historia urzeka mnie od lat, tak samo jak współczesna historia Chiary Corbelli Petrillo. Te dwie kobiety są moimi kanonami piękna.
Kobiecość za zamkniętymi drzwiami
Jak podkreślać kobiecość na co dzień – w pracy, w domu?
Sposobów jest wiele. Każda kobieta ma inne możliwości, inny styl życia. Często rozmawiam z kobietami w świecie wirtualnym i poza nim – edukuję, inspiruję, motywuję. Na moich stylowych kawach (w grupie Świadoma Kobieta na Facebooku) bardzo często mówię właśnie o tym, jak podkreślać kobiecość przede wszystkim w domu. To tam, za zamkniętymi drzwiami, widzą nas mąż i dzieci. I to tam widać często jak na dłoni pewną zależność: kocham dziecko i o nie dbam, a nie kocham siebie, dlatego o siebie już nie dbam?
Moim sposobem są sukienki, spódniczki, ale też uśmiech, serdeczność, okazywanie sobie nawzajem szacunku, wspólne posiłki przy stole, które są dla nas świętością, wspólny czas razem, rozmowy, rozmowy i jeszcze raz rozmowy – mówienie, jak bardzo jesteśmy sobie nawzajem potrzebni.
To są drobne gesty, ale w oczach męża są kwintesencją kobiecości. To, w jaki sposób zwracam się do dziecka, jak dbam o wychowanie. Kobiety często tego nie wiedzą, są zdziwione, że to jest kobiecość i to wszystko urzeka lub odrzuca mężczyzn. Wygląd jest tu dopełnieniem, a nie priorytetem, choć jest bardzo ważny.
Oczy mężczyzny widzą inaczej
Jaka jest rola mężczyzny w odkrywaniu i pielęgnowaniu kobiecości?
Jako kobiety, chcemy się przeglądać w oczach mężczyzn, co wg mnie nie zawsze jest dobre. Dlaczego? Bo oczy mężczyzny widzą inaczej. Często młodzi mężczyźni nie szukają żony, tylko przygód i od kobiety wiele, a może nawet wszystko, zależy. Jeśli godność kobiety jest dla niej priorytetem, mężczyzna potraktuje ją w odpowiedni sposób. A kiedy mężczyzna dba o kobietę, ona rozkwita.
Jak twój mąż sobie z tym radzi?
Bardzo dobrze. Dba o mnie zawsze, choć powtarza, że mam ciężki charakter. Od ponad 20 lat kilka razy dziennie mówi mi: „Kocham cię”, „Przepraszam”, „Jesteś ważna”. Kocha mój styl bycia i mówi, że jestem jego nieodkrytą tajemnicą, która zaskakuje go w wielu sytuacjach. Ufa mi, docenia moją zaradność, opanowanie i to, w jaki sposób go traktuję. Docenia moją rolę matki, począwszy od tego, że urodziłam dzieci. Łatwo o tym zapomnieć, a przecież to jest ogromny kobiecy wysiłek.
“Moja córka uczy się przez przykład”
Masz dorastającą córkę. Jak przekazujesz jej świadomość kobiecości?
Nasza córka jest bardzo mądrą nastolatką. Uczy się poprzez przykład, czyli to, w jaki sposób ja się zachowuję, ubieram – w domu i poza nim. Przekazanie kobiecości to styl życia mamy w domu, bo to tam spędzamy najwięcej czasu. Obie kochamy piękno wokół nas, architekturę, elegancję, dobre maniery, kobiecość.
Poza tym u nas rozmowy są naturalną częścią dnia codziennego. Nigdy nie było nakazów i zakazów, ale rozmowa z dużą dawką miłości. Wspólnie gotujemy obiad, sprzątamy. To mnie przekonuje, że proza codzienności może być piękna i może wnosić w życie dzieci więcej niż niejedna książka, morały czy filmy.
Dom to najlepsze rekolekcje
Mówi się, że to kobieta odpowiada za domowe ognisko. Zgadzasz się z tym?
Zgadzam się. Według mnie kobieta jest kapłanką domowego ogniska, do którego rodzina chce wracać – chce przebywać w domu. Ten dom buduje się poprzez obecność, a nie bywanie i ten dom to według mnie najlepsze rekolekcje w życiu. Bo można jeździć na zjazdy, rekolekcje, kursy i nic nie wnosić w swoje ognisko domowe, jednocześnie nie doceniając relacji i domowej przestrzeni, którą się ma na co dzień.
Czy jeżeli wchodzimy na ścieżkę odkrywania kobiecości, jest to równoznaczne ze zmianą dotychczasowego wizerunku? Jak się do tego zabrać?
Zależy jaki był ten zewnętrzny wizerunek dotychczas. Ale podkreślę raz jeszcze, że przede wszystkim liczy się wnętrze. Siła kobiecości wywodzi się z ducha. A jak się zabrać za zmianę duchową? Jestem zwolenniczką małych, drobnych wręcz, kroków. Np. chcę więcej się modlić, dbając o ciszę, więc zaczynam od paru minut trwania przed Bogiem w zupełnej ciszy. Kiedy taki fundament już będzie solidny, wylewam drugi, wydłużając delikatnie czas, potem analogicznie następny i kolejny.
Jako katoliczki dbajmy o siebie zawsze
Katoliczka to kobieta zaniedbana. Znasz ten stereotyp? Dostrzegasz go?
Tak, myślę, że coś w tym jest, choć widać zmiany na lepsze. Choćby patrząc na przestrzeń medialną, w której można dostrzec katoliczki, które pięknie się prezentują, są zadbane. To w jakimś stopniu o nas świadczy.
W kontekście katolickiej kobiecości przypomina mi się bł. kardynał Stefan Wyszyński, który bardzo dużo mówił na ten temat. Napisał też książkę „O godności kobiety”.
Jako katoliczki, dbajmy o siebie zawsze, a nie okazyjnie. Wstając z łóżka, zakładamy przecież ubrania, które wyrażają szacunek do nas samych. To jest element miłości do siebie. Punktem wyjścia może być niedzielna Eucharystia. Idziemy na ucztę z Bogiem, w którego oczach jesteśmy piękne. I na takie spotkanie miałybyśmy założyć brzydkie ubrania? A przecież niedzielna liturgia powinna emanować na cały nasz tydzień. Jeśli więc będzie emanować w sferze duchowej, to myślę, że w kwestii dobrego stylu również.
Pomagasz kobietom znaleźć swój styl. Co uznajesz za swój największy sukces w tej kwestii?
Z bardziej przyziemnych sukcesów – w tym roku wydałam na rynek amerykański ebooka o elegancji, w który włożyłam dużo pracy, serca i chcę dzięki niemu docierać do amerykańskich kobiet.
Natomiast największym sukcesem, jaki odniosłam i odnoszę w swojej działalności, jest fakt, że kobiety obdarzają mnie zaufaniem. Ono jest bezcenne i nie da się go kupić żadną walutą. To, że ktoś wybiera mnie na mentora, instruktorkę elegancji, świadczy o tym zaufaniu i jest to dla mnie wielka nobilitacja.