Playlista z wszystkimi wersjami audio artykułów
Dla wielu par idea wspólnej modlitwy małżeńskiej może wydawać się czymś nietypowym – a przez to niepotrzebnym. Wsłuchując się w wypowiedzi niektórych małżeństw, można wyciągnąć wniosek, że łatwiej jest podjąć modlitwę indywidualną niż we dwoje. I choć w nauce Kościoła nie spotkamy się z „wymogiem” wspólnego modlenia się małżonków, nie oznacza to, że ta sfera jest nieważna. O wspólnym stawaniu przed Bogiem w małżeństwie porozmawialiśmy z ks. Andrzejem Króliczkiem oraz Dagmarą i Rafałem Bugajnymi.
Modlitwa w małżeństwie – trzeba czy nie?
Ks. Andrzej Króliczek jest wikariuszem w Parafii Bożego Narodzenia w Rudzie Śląskiej-Halembie. Od lat opiekuje się kręgami rodzin Domowego Kościoła. Jego zdaniem brak wspólnej modlitwy małżonków, choć oczywiście nie jest ona „prawnym” obowiązkiem, stanowi pewnego rodzaju zaniedbanie, ale nie tylko:
Moim zdaniem wspólna modlitwa jest przede wszystkim okazją. Stworzoną przestrzenią do budowania więzi z Bogiem oraz bliskości ze współmałżonkiem. Można ją potraktować jako wymóg i obowiązek, ale tylko w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jej brak na pewno jest swego rodzaju zaniedbaniem w miłości i w tym kluczu jest grzechem mniejszym lub większym, z którego mamy okazję się wyspowiadać.
Modlitwa małżeńska to dar
Ks. Andrzejowi wtórują małżonkowie, Dagmara i Rafał Bugajni, członkowie Domowego Kościoła, którzy zgodnie twierdzą, że modlitwa małżeńska jest „darem i zobowiązaniem, które mają budować jedność między nimi i ich małżeństwa z Bogiem”:
Jest to dla nas zobowiązanie, ale też drogowskaz w budowaniu komunikacji małżeńskiej. Brak wspólnej modlitwy jest dla nas grzechem zaniedbania jednego z aspektów miłości małżeńskiej.
Nie wystarczy modlitwa indywidualna?
W internecie małżonkowie mogą znaleźć bardzo dużo różnych form modlitwy przeznaczonych do odmawiania we dwoje. Ale czy, będąc w małżeństwie, wspólna modlitwa wystarczy? Co zrobić, gdy mąż lub żona nie chce się wspólnie modlić? Na te i inne pytania związane ze wspólną modlitwą odpowiadają nasi rozmówcy.
W Piśmie Świętym mamy fragmenty mówiące o modlitwie indywidualnej (Mt 6,6: „Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki…”) i wspólnotowej (Mt 18,20: „Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich”). Czy małżonkowie powinni z którejś zrezygnować, czy można je ze sobą pogodzić?
Ks. Andrzej Króliczek: Można je pogodzić, ponieważ pięknie się wzajemnie uzupełniają. Dla mnie najpełniej opisuje to następujący fragment: „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela” (Mt19, 5-6). Pan Jezus prowadzi małżonków do zjednoczenia, dlatego uważam, że modlitwa powinna być dla nich narzędziem do budowania jedności i tę jedność wyrażać. Nie rezygnowałbym nigdy z modlitwy indywidualnej. Ona jest nam niezbędna. Pan Jezus, oprócz modlitwy z apostołami, dużo czasu spędzał na rozmowie z Ojcem sam na sam. Modlitwa indywidualna, „twarzą w twarz” ma inną głębie i intymność, kiedy Bóg chce do nas mówić osobiście.
Dagmara i Rafał Bugajni: Modlitwa indywidualna jest tak samo potrzebna jak modlitwa małżeńska. Na każdej z nich jesteśmy obdarowywani innymi darami.
Modlitwa małżeńska – nie czekaj
Kiedy małżonkowie powinni zacząć wspólnie się modlić? Co robić, gdy jedno z nich nie chce albo nie może?
Ks. Andrzej Króliczek: Zacząć trzeba jak najszybciej, najlepiej od razu (śmiech). Ale jeśli ktoś nie może, to nie może, tego nie przeskoczymy. Kiedy ktoś nie chce, to jest zawsze szansa, żeby o to zawalczyć – nie wiem, czy prośbą, czy stanowczo, czy jeszcze inaczej, ale na pewno z miłością.
Dagmara i Rafał Bugajni: Super jest zacząć modlić się razem już w narzeczeństwie i od pierwszego dnia małżeństwa. Jeśli małżonek nie chce się modlić, dobrze jest modlić się za niego i o łaskę modlitwy małżeńskiej. Jeśli jest w delegacji, można umówić się na wspólną modlitwę o jednym czasie.
Jak modlić się wspólnie? Dogadajmy się!
Jak od praktycznej strony powinna wyglądać modlitwa małżeńska?
Ks. Andrzej Króliczek: Co do czasu, najlepiej codziennie, chociaż na chwilę. Co do formy, może być stała lub zmienna, tak, żeby obojgu dobrze się modliło. Może być spontaniczna – swoimi słowami, może być z wykorzystaniem gotowych modlitw (np. „Ojcze nasz”). Może być prośbą, przeproszeniem, dziękczynieniem, uwielbieniem, medytacją, adoracją, czytaniem Słowa Bożego, z zaproszeniem do niej dzieci. Co do miejsca: w domu, kościele, na spacerze. To wszystko, jaka ona będzie, jest do dogadania się, ważne, żeby była. Najlepiej codziennie.
Dagmara i Rafał Bugajni: Z naszego doświadczenia, od praktycznej strony modlitwa małżeńska powinna być najlepiej codzienna i dobrze, jeśli będzie miała różne zmienne formy.
Czy po wprowadzeniu wspólnej modlitwy widać jakąś zmianę w życiu małżonków? Jakie macie doświadczenia?
Ks. Andrzej Króliczek: Tak, widać je gołym okiem i są to zmiany tylko na lepsze. Stwarza to też różnego rodzaju trudności. Trzeba o tę przestrzeń modlitwy nieraz powalczyć, ale na podstawie świadectw małżonków, których znam, jestem przekonany, że warto i bardzo im to pomaga.
Dagmara i Rafał Bugajni: Nasza wspólna modlitwa sprawia, że łatwiej jest nam się pogodzić i wzajemnie sobie wybaczyć.
Jako małżeństwo rozmawiamy z Bogiem
Czy łatwo jest małżeństwom modlić się wspólnie? Czy pojawiają się jakieś problemy, na przykład wstyd?
Ks. Andrzej Króliczek: Pewnie jest to sprawa indywidualna dla każdego małżeństwa. Jesteśmy przecież różni. Na pewno łatwiej się modlić, gdy są na to siły i czas oraz gdy jest zgoda w małżeństwie. Większość oporów wynika raczej z zabiegania i tego, że nie jest dobrze pomiędzy małżonkami (np. kłótnia, konflikt, „ciche dni”), niż z zawstydzenia przed sobą nawzajem (tu pomocne będą gotowe formuły modlitwy).
Dagmara i Rafał Bugajni: Problemy w komunikacji małżeńskiej przekładają się na problemy z przeprowadzeniem dialogu i często stałym praktykowaniem modlitwy małżeńskiej – to widać w naszym kręgu Domowego Kościoła.
Na koniec wyjaśnijmy jeszcze, czym różni się wspomniany dialog małżeński od modlitwy małżeńskiej.
Ks. Andrzej Króliczek: Dialog małżeński to rozmowa na konkretny temat, a modlitwa małżeńska dotyczy bardziej rozmowy z Bogiem. Chyba źle, jeśli jedno jest, a drugiego nie ma. Dobrze, gdyby był i dialog, i modlitwa. W Domowym Kościele jest zobowiązanie do codziennej modlitwy małżonków oraz do dialogu małżeńskiego raz w miesiącu. Ten obowiązek jest zawsze traktowany w perspektywie daru serca.