Przejdź do treści

„Mam w domu kosmitę…” Zaglądamy do mózgu nastolatka

← Wróć do artykułów

Playlista z wszystkimi wersjami audio artykułów

Przyszedł ten moment. Ktoś, kto jeszcze nie tak dawno przybiegał przytulić się po przyjściu ze szkoły, pragnął czytania na dobranoc, zwierzał się ze wszystkich dziecięcych problemów, nagle przychodzi i mówi: nie rozumiesz mnie, jesteś beznadziejny. Szok. U was też tak było lub jest?

Nastoletnia burza

Nie martwcie się. Nie jesteście jedynymi, którzy doświadczają tego szoku. Większość z tych milutkich małych dzieci, dla których rodzice byli całym światem, w momencie, gdy wchodzi w okres nastoletni, nagle przeobraża się w kosmitów. Całymi dniami siedzą zamknięci w swoich pokojach, nagle przestają rozumieć ojczysty język, wykrzykują wulgaryzmy, popadają w skrajności emocjonalne i wydaje się, że tak naprawdę najlepiej byłoby, gdyby w swojej edukacji cofnęli się do przedszkola.

Mur i przepaść u nastolatków – to normalne

Rodzice usilnie zaczynają szukać sposobów na dotarcie do swojego dziecka, a w odpowiedzi trafiają na mur, a nawet przepaść. To zupełnie normalne. Choć pewnie pojawiają się pytania: „gdzie popełniliśmy błąd?” albo „co z tym młodym człowiekiem jest nie tak?”. Większość z nas, rodziców, przeżywa, będzie przeżywać lub już przeżywało to samo.

Siła tych fajerwerków oczywiście zależy od temperamentu dziecka. Czasami będzie bardziej wybuchowo, czasami mniej, ale na pewno będzie, i na to trzeba się przygotować. Bo choć jako rodzice mamy świadomość burzy hormonalnej, dopadającej nasze dzieci, gdy wchodzą w okres nastoletni, to najzwyczajniej w świecie nie możemy sobie z tym poradzić. Targają nami emocje i często nie wiemy, co mamy robić, jak reagować na zachowanie nastolatków, które z jednej strony domagają się traktowania ich jak dorosłych, a z drugiej, zachowują się jak kilkulatki. Najsensowniejsze wydaje się być uświadomienie sobie, że to po prostu minie.

Gdzie się podziały moje dzieci?

Wielu moich znajomych przygotowywało się na ten nadchodzący moment.

„Skończyłam Szkołę dla Rodziców i Wychowawców” – opowiada Agata, mama dwójki nastolatków. „Wszystko było dla mnie w jej czasie jasne, oczywiste i bardzo mądre. Ola miała wtedy 10 lat, Maciek 8. Dziś moja córka to 16-latka, która nie tylko mnie nie słucha, ale najzwyczajniej w świecie kontestuje wszystkie nasze rodzinne zasady, nie mówiąc już o wartościach, które wyznajemy. Syn trzaska drzwiami i mówi, że on się na świat nie prosił. Często wydaje mi się, że oni po prostu robią mi na złość” – stwierdza ze smutkiem Agata.

Wszystkiemu winna kora mózgowa

Naukowcy odkryli, że przyczyn tych wszystkich zachowań należy doszukiwać się w przeobrażaniu się mózgu nastolatka. Choć mózg dziecka po narodzinach rozwija się najszybciej do ok. 6 roku życia, to jednak niedawno okazało się, że starsze dzieci przechodzą na nowo tak intensywną przebudowę mózgu, jak maluchy, a ich kora mózgowa tak naprawdę do 25. roku życia pozostaje niedojrzała.

Kora mózgowa to centralna jednostka zarządzająca, odpowiadająca za procesy poznawcze związane z myśleniem, takim jak przewidywanie swoich działań i ich ocena, umiejętność racjonalnego podejmowania ryzyka czy empatia. Co najważniejsze, ta część mózgu nie najlepiej komunikuje się z pozostałymi, co leży u podłoża zachowania nastolatków.

Ten czas jest potrzebny na przyszłość

Ich zachowanie bywa nieprzewidywalne. Ranią innych, ale do ich świadomości to nie dociera, więc – choć to trudne – pamiętajmy, że zachowanie naszych nastolatków nie jest skierowane przeciwko nam, a jest po prostu wynikiem dorastania. I mimo że najchętniej przespalibyśmy ten czas, żeby jak najszybciej minął, on jest potrzebny. Bo jeśli nie pozwolimy dzieciom na budowanie swojej odrębności i niezależności, wspierając je i bezwarunkowo akceptując, możemy się spodziewać, że w dorosłym życiu dopiero będą mieć problemy.

Czy wiedziałeś, że…

Zobacz także