Przejdź do treści

#WyprawkaWielkopostna: Wypełniamy zadania i ozdabiamy dom!

← Wróć do artykułów

Playlista z wszystkimi wersjami audio artykułów

Pamiętam kazanie sprzed kilku lat, które wygłosił w Środę Popielcową biskup pomocniczy archidiecezji lubelskiej Mieczysław Cisło. Dwa zdania, niby oczywiste, bardzo mocno utkwiły mi w pamięci: “Nasze życie jest premierą, bisów w nim nie będzie. Trzeba tak żyć, by kiedyś nie żałować, że się je zmarnowało”.

By nie gadać z samym sobą 

Jak przeżyć Wielki Post, by doświadczyć prawdziwego zmartwychwstania? Jak nie zmarnować tych czterdziestu ofiarowanych nam dni? Każdemu z nas chodzi przecież o zmartwychwstanie. Wielokrotnie łapiemy się jednak na tym, że dopiero posypywaliśmy głowę popiołem, a tu już Wielki Piątek. Znowu ominęły nas nabożeństwa drogi krzyżowej, bo coś było ważniejsze, zapomnieliśmy o rekolekcjach, spowiedzi, poście, jałmużnie.  A obietnice dane sobie samym, że to będzie czas rodzinnej przemiany duchowej, gdzieś dawno przebrzmiały. Na szybko więc w ostatnich dniach próbujemy coś zorganizować: jakiś post, datki dla biednych i rekolekcje last minute.  

„Warto jednak w tym wszystkim  pamiętać, że modlitwa, post i jałmużna same dla siebie są nic niewarte” – stwierdza kaznodzieja ks. Damian Dorot. „Jałmużna dla samej jałmużny będzie tylko zagłuszaniem sumienia. Post dla samego postu można potraktować jako swojego rodzaju challenge, a modlitwa dla samej modlitwy to gadanie z samym sobą” – tłumaczy kapłan.  

Ks. Dorot w rozmowie z portalem Siewca zwraca uwagę na to, że Jezus daje nam konkretne wskazówki, jak mają wyglądać te trzy sfery w Wielkim Poście. Przypomina, że mamy je praktykować razem z Ojcem, który widzi w ukryciu

Jałmużna ma nas nauczyć kochać. Modlitwa – słuchać Pana Boga. A jeśli podejmujemy post, to nie po to, by sobie coś udowadniać, ale po to, by być wolnym, by karmić się słowem, które pochodzi z ust Boga i by inni mogli także doświadczyć, jaki Bóg jest piękny  

– podkreśla ks. Dorot.

Spragnieni Wielkiego Postu 

Jak więc dobrze przeżyć czas Wielkiego Postu w rodzinie? Jak pokazać dzieciom, o co chodzi w poście, modlitwie i jałmużnie? Jak przekonać młodych, by choć odrobinę swojego wolnego czasu chcieli poświęcić Panu Bogu i drugiemu człowiekowi? Okazuje się, że są specjalne narzędzia, które mogą nam w tym pomóc. 

„Kiedy nasz pierwszy syn skończył trzy lata, wprowadziliśmy do domu kalendarz adwentowy. Pamiętam, że taki był trend wśród znajomych. Większość jednak do tego kalendarza wkładała czekoladki albo małe lego. My chcieliśmy trochę inaczej” – opowiada Magda Kwiecień, mama trzech synów. „Sama wymyślałam zadania, później szukałam inspiracji w internecie. Tak trafiłam na Adwentownik. Dla Jaśka, a później bliźniaków Ksawerego i Franka to była i nadal jest wielka atrakcja i prawdziwe przygotowanie do narodzin Pana Jezusa. Kiedy usłyszałam, że w ramach tego samego projektu jest też Wielkopostnik, pomyślałam, że to dla całej naszej rodziny strzał w dziesiątkę. Dzieciaki cały karnawał dopytywały, kiedy wreszcie zacznie się Wielki Post” – śmieje się Magda. 

Magda podkreśla, że jej dzieci uwielbiają przede wszystkim wyznaczone na każdy dzień zadania, czyli konkretny dar serca. Przyznaje ze wstydem, że dopiero odkąd wprowadzili w rodzinie Wielkopostnik, zaczęli chodzić w Wielkim Poście na Gorzkie żale. „Wcześniej jakoś nie rozumiałam tego nabożeństwa. A ponieważ i takie zadania się trafiają, nie sposób je ominąć” – dzieli się Magda.

Narzędzie uniwersalne 

Wielkopostnik, o którym mówi Magda, może pomóc przygotować się do najważniejszego wydarzenia w roku liturgicznym nie tylko dzieciom, ale też całym rodzinom. „Choć wizualnie wydaje się być narzędziem pomagającym małym dzieciom w świadomym przeżywaniu Wielkiego Postu, to u nas na kolejne zadania, przewracanie kartek, czekają też nastolatki” – śmieje się Anna, mama piątki dzieci. „Kiedyś nawet męża przyłapałam na próbie sprawdzania, co będzie darem serca w kolejnych dniach” – wspomina. 

Do domu Karola i Agaty Wielkopostnik trafił w zeszłym roku. „Chyba trzy lata temu córka z kościoła przyniosła Zdrapkę Wielkopostną” – przypomina sobie Karol, tata 10-letniej Ewy i 6-letniego Bartka. „To bardzo fajna inicjatywa, ale raczej dla młodzieży. Dla naszych dzieciaków potrzebowaliśmy czegoś innego. Bardzo nam zależało, by w mądry sposób tłumaczyć im sens Wielkiego Postu, i by przy okazji miały frajdę z poznawania tradycji związanych z tym okresem. Pamiętam, byliśmy w odwiedzinach u przyjaciół. To były ostatki. Zobaczyliśmy przygotowany kolorowy, zrobiony na wzór stojącego kalendarza, tzw. Wielkopostnik. Przekartkowałem i wiedziałem, że właśnie o coś takiego nam chodzi” – opowiada Karol.

Co jest ważne w Wielkim Poście? 

Wielkopostnik, choć skierowany do całych rodzin, skupia uwagę głównie dzieci. Inaczej jest z “umilaczem” Uli Marzec. Ula jest ilustratorką. Prowadzi swoją stronę internetową www.umilustracje.pl. Ula nie maluje zwykłych obrazów. W technice cyfrowej, ale także tradycyjnej, tworzy głównie wizerunki świętych. Mogą one ozdabiać każdy kąt i pokój w domu. Jest św. Gabriela, Zuzanna, Jadwiga. Jest też Matka Boża, św. Józef, Święta Rodzina i Jezus Miłosierny. Wszystkie ilustracje są kolorowe, radosne. „Ja po prostu potrzebuję pokazywać swoją wiarę. Robię to tak, jak umiem najlepiej” – stwierdza Ula.  

Na okres Wielkiego Postu ilustratorka przygotowała specjalny plakat, który ma za zadanie pomóc w dobrym przeżyciu tego okresu – głównie dorosłym, ale także całym rodzinom. „Przed swoim nawróceniem źle pojmowałam ten czas. Myślałam, że trzeba się umartwiać, wręcz samobiczować. Moja religijność była trochę toksyczna. Dlatego do Wielkiego Postu podchodziłam, delikatnie mówiąc, z niechęcią. Gdy zaczęłam zmieniać swoje myślenie, otwierać się na działanie Pana Boga, to też zdecydowałam się pokazać, co w Wielkim Poście jest ważne – właśnie tak, jak umiem to robić najlepiej, czyli za pomocą ilustracji” – dzieli się artystka. 

Ula przygotowała plakat, który może zawisnąć w każdym domu, by przypominać, jak najlepiej przygotować się do zmartwychwstania Pana Jezusa. „To tzw. umilacz” – wyjaśnia.

Usłyszeć swoje serce 

Na plakacie Ula namalowała kilka typowych przedmiotów związanych z okresem Wielkiego Postu. Do każdego przedmiotu dopisała też kilka słów. Jest tam m.in. zachęta do korzystania z postu i przy okazji zdrowego jedzenia oraz pamiętania o nawodnieniu. Jest też zachęta do wyciszenia i usłyszenia swojego serca, zaproszenie do słuchania Słowa Bożego, podzielenia się tym, co dla nas najcenniejsze, rozważania Męki Pańskiej i wspominania swojego chrztu. 

Warto pamiętać, że nasze nawrócenie nie jest potrzebne Panu Bogu (choć bez wątpienia chce go dla nas, bo kocha). Ono jest potrzebne nam. Wielki Post jest co roku okazją, by znowu spróbować przede wszystkim stać się lepszym człowiekiem: rodzicem, dzieckiem, przyjacielem, sąsiadem. Pomoce – czy to wizualne, czy bardziej zadaniowe – mogą być genialnym wsparciem, ale pamiętajmy, że bez naszego wysiłku na niewiele się zdadzą. Otwierajmy się na Bożą łaskę i korzystajmy!

Czy wiedziałeś, że…

Zobacz także