Playlista z wszystkimi wersjami audio artykułów
“Najważniejsze to skupiać się na treściach pozytywnych, choćby świętości, zwłaszcza że stwierdzenia lub pytania dzieci o wieczność potrafią rozbroić i pokazują, że czasami nie ma sensu drążyć zanadto tematu” – mówi szkolna i przedszkolna katechetka, elżbietanka s. Rut Przybyła.
Podstawą jest Ewangelia
Joanna i Mirosław Haładyjowie: Czy pracując w szkole i przedszkolu trudno rozmawia się siostrze o duchowej rzeczywistości z dziećmi?
S. Rut Przybyła: To zależy od klimatu religijnego, w jakim dzieci wzrastają w domu. Jeżeli doświadczenie modlitwy nie jest im obce, to prowadzenie dzieci ku temu, co duchowe, jest łatwe i daje wiele radości.
Jakie przykłady mogą nam służyć do zobrazowania dzieciom końca świata czy sądu ostatecznego?
Pierwsze, co się nasuwa, to przypowieści. Choćby przypowieść z Ewangelii wg św. Mateusza:
Podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata.
(Mt 13,47-49a)
Myślę, że z dziećmi trzeba rozmawiać o nagrodzie i jej braku. To dotyczy wielu przestrzeni naszego życia – także spraw ostatecznych.
Kiedy, zdaniem siostry, najlepiej rozpocząć taką rozmowę?
Te tematy nie należą do łatwych. Nie tylko dla dzieci. Katechizacja w szkole w odpowiednim momencie wprowadza takie zagadnienia. Niezależnie od tego warto rozpocząć rozmowę, kiedy dziecko samo pyta. Nie można przecież odesłać go stwierdzeniem: “jak dorośniesz, to się dowiesz”. Reagujmy spontanicznie na potrzeby dzieci. Kiedy stawiają pytania, wtedy jest dobry czas, by rozpocząć rozmowę.
Liczy się pozytywny punkt wyjścia
A jak siostra zaczyna taką rozmowę?
Kiedy tylko trzeba podejmować zagadnienia o ostatecznych rzeczach, wtedy rozpoczynam od treści pozytywnych. Opowiadam dzieciom, co robić, by osiągnąć życie wieczne. Do najmłodszych najlepiej się trafia przez porównanie, bajkę, historyjkę. Od tego rozpoczynam.
Jakimi jeszcze materiałami można się podeprzeć?
Pierwszym i podstawowym źródłem przekazu jest Słowo Boże. Poruszając tematykę sądu ostatecznego, odwołuję się przede wszystkim do wspomnianej już Ewangelii. Sięgam też do Katechizmu Kościoła Katolickiego oraz przewodników metodycznych, które udzielają mi konkretnych wskazówek.
„Czy będzie bolało?”
Jakie pytania dzieci słyszy siostra najczęściej w kontekście końca świata?
Przypominam sobie tylko jedno pytanie: „Czy będzie bolało?”. Nie zauważyłam, by dzieci jakoś szczególnie drążyły temat końca świata. Nie przypominam sobie także pytań o sąd ostateczny. To może być wskazówka, że nie ma sensu wchodzić zbytnio w te tematy, jeżeli nie są dla dzieci ciekawe. Może być tak, że na pewnym etapie to są dla nich sprawy mało zrozumiałe albo wręcz przeciwnie – bardzo proste.
Nie budźmy strachu, mówmy o świętości
Czy listopad to z doświadczenia siostry dobry czas, by samemu zacząć z dzieckiem rozmowę o końcu świata?
Nie wiem, czy jest taka potrzeba, by od razu operować pojęciem „koniec świata”. To najczęściej generuje u dzieci lęk i kojarzy się bardziej ze społecznymi spekulacjami czy tzw. przepowiedniami na temat czasu, kiedy miałoby się to dokonać. Zwróciłabym uwagę na prawdy wiary. Że wierzymy w świętych obcowanie, grzechów odpuszczenie i ciała zmartwychwstanie.
To cudowne, że możemy żyć ze świadomością, że zmierzamy w stronę pełnej i nigdy niekończącej się radości. Że mamy nadzieję na spotkanie z tymi, którzy wyprzedzili nas w drodze ku wieczności. Taką rolę spełniają „bale wszystkich świętych”. Tak jak oni osiągnęli świętość, tak i my możemy tego dokonać. Trzeba promować to, co wartościowe, piękne i Boże. Stąd w wielu parafiach organizuje się “spotkania” ze świętymi, by zachwycać się pięknym życiem naszych poprzedników. By uczyć dzieci prawdy o wielkim orędownictwie naszych świętych patronów. Zachęcam więc rodziców, by w tych dniach podejmowali tematykę świętości, a niekoniecznie końca świata.
Czy spotkała się siostra z pytaniami dzieci o to, czy ich zwierzątka pójdą do nieba?
Bardziej ze stwierdzeniem, że zwierzęta mają swój własny raj. Jeden maluch mnie pouczył, że zwierząt nie może być w niebie, bo Matka Boża i Pan Jezus by się pobrudzili. W takiej sytuacji krótko odpowiadam, że nieśmiertelną duszę posiada jedynie człowiek. Biblia nie porusza tego zagadnienia.
Dziecięce pomysły na niebo
Jak najmłodsi, z którymi ma siostra do czynienia, wyobrażają sobie niebo?
Zauważyłam, że niezależnie od tego, co mówię na temat nieba, dzieci i tak mają na nie swoje pomysły. Mówią o bramie, przestrzeni nad chmurami, o czymś, co jawi im się jako idealne.
Dzieci potrafią być nieprzewidywalne w swej dociekliwości. Czy jakieś sytuacje w przedszkolu lub szkole sprawiły, że trudno było siostrze powstrzymać śmiech?
Trudno mi będzie przywołać jakieś anegdoty związane z rozmowami o wieczności, ale oczywiście w szkolno-przedszkolnej rzeczywistości nie brakuje zabawnych sytuacji. Otrzymałam np. kiedyś od przedszkolaków na zakończenie roku bombonierkę i przy tej okazji usłyszałam: To dla ciebie i twoich koleżanek (chodziło o siostry, z którymi mieszkam). Innym razem podczas zajęć w przedszkolu zapytano mnie: Dlaczego masz takie popękane czoło? Poprosiłam o powtórzenie pytania, bo nie mogłam zrozumieć, o co chodzi i wtedy jedna z dziewczynek wyjaśniła: On pyta o twoje zmarszczki. Zrobiłam też kiedyś prezentację do bajki ks. Mieczysława Malińskiego Jest taki kwiat. Zależało mi na tym, by ukazać niedobry charakter występującej tam księżniczki i wtedy usłyszałam: Siostro, a kto ją wychowywał?