Przejdź do treści

Pięć listów dzieci do św. Mikołaja. Dobra zabawa i wzruszenie gwarantowane!

← Wróć do artykułów

Playlista z wszystkimi wersjami audio artykułów

Zostawione na parapecie okiennym w tajemniczych okolicznościach znikają. Czasem w nocy tuż po napisaniu, innym razem kilka listopadowych tudzież grudniowych dni później. Wieść niesie, że to aniołowie zabierają listy. Inni wieszczą, że pomocnicy świętego. Lecz kim oni są? Hmm, sprawa św. Mikołaja jest z pewnością zawoalowana i owiana mgłą tajemnicy. Nie będziemy jej teraz rozwiewać. Zajrzyjmy lepiej do listów i pozachwycajmy się. Autorzy zdecydowanie znani – mieszkają ze mną pod jednym dachem.

List nr 1 – Antek (lat 7)

Drogi Święty Mikołaju!

Proszę o figurkę zwierzęcia polskiego!!!!!! I komiks Tintina.

Napiszę ci tylko, że już mam „Spacer po księżycu” i „Lot 714 do Sydney”.

Dziękuję za dotychczasowe prezenty.

Zdrówka, pomyślności i niepołamanych kości!

Antek (lat 7)

Fot. archiwum prywatne

Są kolorowe, bogato zdobione, piękne! Depesza udekorowana kwiatami, serduszkami, portretami świętego z Miry, który ugina się pod ciężarem prezentów, to wyraz dziecięcej prośby i zaufania – przypomina modlitwę. Wieczór pisania listów do Mikołaja to radosny, pełen ekscytacji czas, w którym należy wyrazić swoją decyzję, określić potrzeby, bądź chęci, a potem je zapisać. Starsze rodzeństwo służy pomocą niepiśmiennym.

Czasem jednak zauważamy inną ważną rzecz:

List nr 2 – Kasia (lat 9)

Najukochańszy Święty Mikołaju!

Bardzo proszę cię o jakąś niespodziankę, która będzie mi się podobała, bo w tamtym roku dałeś mi skrzypce! A w tym roku nie mogę się zdecydować, bo wszystko już mam.

Twoja przyjaciułka Kasia (9 lat)

(pisownia oryginalna)

Zatem mamy powód do radości i temat do rozmowy o tym, że nie tylko rzeczy stanowią podarunek, ale i czas poświęcony drugiemu człowiekowi, dobre słowo, drobny gest.

List nr 3 – Jagoda (lat 10)

Drogi Święty Mikołaju!

Bardzo podziwiam Twoją pracę. Ja osobiście nie mogłabym tak robić. Nie to, że jestem egoistką lub zniechęcam Ciebie, ale… tak marznąć całą noc i o nikim nie zapomnieć!

Jeśli można, to wybierz z mojej listy jedną rzecz, która najbardziej Ci przypadnie do gustu:

– zestaw detektywa,

– piasek kinetyczny,

– szympansa,

– ołówki do cieniowania,

– zestaw do robienia bransoletek,

– nowa śniadaniówka.

Wielkie pozdrowienia dla: Jezusa, Maryi, Wszystkich Świętych, błogosławionych, naszej Agatki i babci Ali, bo są w niebie, no i oczywiście Ciebie.

Jagoda (10 lat)

Fot. archiwum prywatne

Oczekiwanie na Boże Narodzenie sprzyja refleksji nad tym, co to znaczy, że życie jest święte, oraz nad tym, jakie drogi prowadzą do świętości. Część naszej rodziny w długie, grudniowe wieczory siada przy stole i przy wtórze adwentowych pieśni (i hymnów pisanych specjalnie na roraty) przygotowuje ozdoby choinkowe czy pierniczki. To świetna okazja do rozmowy o świętych, chociażby w kontekście włączania się w wigilijne dzieła pomocy potrzebującym.

List nr 4 – Ania (lat 10)

Kochany Święty Mikołaju!

Wiem, że w tym roku bardzo się leniłam, ale śmiem Cię prosić o włóczkę.

Dość grubą, taką żeby zrobić kamizelkę dla tej pani spod kościoła. Wiesz, że spalił jej się dom??!!

Dziękuję, że nigdy o nas nie zapominasz.

Ania (10 lat)

Epistolografia to sztuka jasnego wyrażania (często intymnych) myśli, umiejętność dobierania słów i okazja do ich estetycznego, odręcznego zapisu. To również świetne ćwiczenie na cierpliwość – wszak na odpowiedź trzeba zaczekać. Dzięki listom można poznać marzenia autora, lecz także zajrzeć w głębię jego duszy i dostrzec prawdziwe intencje.

List nr 5 – Karolina (lat 8)

Drogi Święty Mikołaju!

Proszę o scyzoryk, ciastolinę, siłę i motywację, zestaw do robienia kolczyków, kostkę rubika, ludzika Lego, kocyk, długopis jaki lubi tata, migające światełka, książkę o szydełkowaniu. Jak mi dasz te prezenty, to je przekażę mojej rodzinie pod choinkę, bo ja ich pytałam i właśnie to by chcieli.

Święty Mikołaju jesteś bardzo cierpliwy i cudowny i nie wiem jak ty to robisz w jedną noc, że wszystkie dzieci obdarowujesz. To znaczy, że jesteś kozacki!

Wiem, że za dużo prosiłam i raczej nie wszystko dostanę, ale zawsze coś! I może jeszcze papiloty.

To tyle i fajnie się pisało ten list.

Karolinka (8 lat)

Wkręcone dzieci?

Najstarsze nasze dzieci wciąż i z rozrzewnieniem wspominają czas, kiedy wierzyły, że w odpowiedzi na listy to faktycznie święty Mikołaj zaglądał nocą do naszego domu, by zostawić niewielkie paczuszki. Posilał się biedaczyna własnoręcznie upieczonymi i ozdobionymi elegancko (bądź pstrokato) pierniczkami. Wypijał mleko. Zabierał drobne upominki, które stanowiły położone na stole: żuraw origami, figurka św. Józefa wyrzeźbiona w kostce mydła, czy sowicie napisana i uroczo zilustrowana książka o naszej rodzinie.

Fot. archiwum prywatne

Nie mają żalu o to, że ich „wkręcaliśmy”. Postrzegają tę sytuację jako utworzenie im kolejnej rzeczywistości, którą należało sobie wyobrazić, oswoić ją i odnaleźć się w jej złożoności. Taka dziecięca codzienność.

Nie mają też traumy. A przecież nie zawsze nam pierwszym udawało się wyjaśnić, kto faktycznie roznosi prezenty. Jednakże moment odkrycia przez nich prawdy zawsze wiązał się z pewną nobilitacją i wkroczeniem w krąg wtajemniczonych, a także podjęciem dobrowolnej odpowiedzialności za przebieg procesu rozdawania prezentów w naszej rodzinie.

Mikołajowa ściema? A może wieloletnia zabawa w odkrywanie prawdy? Tak czy inaczej, lubię kolekcjonować ślady dorocznych mikołajowych potyczek.

Czy wiedziałeś, że…

Zobacz także