W dniu modlitwy i solidarności z Osobami Skrzywdzonymi wykorzystaniem seksualnym zapraszamy Was do modlitwy rozważaniami stworzonymi dla nich. To rozważania w formie wiersza napisane przez człowieka, który spotkał wiele osób skrzywdzonych. Potrwajmy razem w modlitwie i postawie solidarności.
Błażej Kmieciak – Droga (bardziej) krzyżowa
Dla tych, którzy w dzieciństwie doświadczyli bólu wykorzystania.
Dla tych, którzy w ciszy płakali.
Dla tych, którzy są, którzy walczą, których mamy obowiązek słuchać!
- Pan Jezus skazany na śmierć.
Siedzieli za stołem, na dystans,
Niby zwyczajnie, a wyglądali, jak On,
Szukałam współczucia, może nadziei,
Osądził mój ból paragrafu ton.
- Pan Jezus bierze krzyż na ramiona.
Jego ciężar oplata mnie wszędzie,
Strach się przedstawił i złamał mnie wpół,
Szarpie, obija, skórę rozdziera,
Zły dotyk siłą wgniata mnie w dół.
- Pan Jezus upada pod krzyżem po raz pierwszy.
Rzuca mną w ziemię, ciska, upadam,
Jestem, jak przedmiot, jak nic, jak rzecz,
Łzy się schowały, wita się krew,
Oddech na plecach, drzazga, jak miecz.
- Pan Jezus spotyka swoją Matkę.
Mamo pomocy, mamo ratunku,
W myślach cię szukam, krzywda jest tuż.
Decybele rozpaczy, milkną skrzyczane,
„Nie mów nikomu!” szepcze mi tchórz.
- Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi
Recepcja hotelu wyraża zdziwienie,
To twój wujek, serio twój tata?
Może zobaczy, alarm podniesie,
Pomoże wyrwać me ciało z rąk kata?!
- Święta Weronika ociera twarz Pana Jezusa.
Na przystanku widzi mnie ktoś,
Drżę cały z zimna, choć lipca już żar,
Otula mnie dłoń, dotyk bez ran,
Lecz wsiada w autobus i pryska ten czar.
- Pan Jezus upada pod krzyżem po raz drugi.
Zamyka mój pokój, Precz, Wyjdź!!!
Chce wrzeszczeć, ale ciągle mi wstyd.
On rani ponownie, choć za ścianą gwar,
Upadam bezbronna, znów wygrał zła chwyt
- Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty.
Widzę ekspertów, speców, że hej.
Tu statystyka, tam diagram w kolorze,
Po co wasz plącz, czy ktoś mnie usłyszał?
Dawałam znaki o bestii, potworze.
- Pan Jezus upada pod krzyżem po raz trzeci.
Nie, nie! Krzyczę lecz tylko do siebie,
Paraliż mnie ściska, bez ruchu i szans,
Może odejdzie, tym razem zostawi,
Pchnięta upadłam, triumf ma trans.
- Pan Jezus z szat obnażony.
To tylko nudesy, to nic takiego,
Mówił, że sekret, że tajemnica,
Widzą mnie wszyscy, widzą mnie nagą,
Klikają i szydzą, to ma szubienica.
- Pan Jezus przybity do krzyża.
Tapczan ktoś widzi i nic, to normalne,
Dla mnie to mebel otchłani i kres,
Tam były ciosy, tak, ciosy i gwałty,
Czy ktoś tu zobaczy plamę od łez?
- Pan Jezus umiera na krzyżu.
Umarłem, umarłam, tak już od lat.
Niech to się skończy, niech zniknie i dość,
Jest taki ból, gdy wiesz, że to koniec,
Znika na raty ma dusza, ma kość,
- Pan Jezus zdjęty z krzyża.
Mam w sobie rany, co zabiły życie,
Wyprosiły dzieciństwo, pozbawiły lat,
Są i wspomnienia, co rozszerzają źrenice,
Lęk mi witają, trzęsą mój świat.
- Pan Jezus złożony do grobu
Tam jest bezpieczniej, cisza bez łez,
Bo śmiech, zaufanie całkiem porwane,
Mówią to przeszłość! jakoś nie wierzę,
Czy z krzyku martwych kiedyś powstanę?