Playlista z wszystkimi wersjami audio artykułów
Hania i Lena wychowują się w harcerskiej rodzinie. Ich Dzień Niepodległości jest pracowity i przez to piękny. Ich aktywność i służba to szkoła cierpliwości, staranności w wykonywaniu zadań, roztropności, zaradności i umiarkowania. A mama jest z nich dumna, gdy opowiada mi o swojej harcerskiej drodze, zapale i marzeniach swoich córek, a także o harcerskim świętowaniu przez nie dzisiejszego dnia.
Harcerski Dzień Niepodległości
Dla nich 11. listopada zaczyna się wcześnie. Z szacunkiem zdejmują mundury z wieszaków, a potem cicho, aby nie obudzić domowników, wymykają się z domów. Punktualnie o szóstej zameldują się drużynowemu i rozpoczną wspólne gotowanie grochówki.
Pamiętam, jak studiowałam na dwóch kierunkach i byłam komendantką chorągwi (tej pracy wystarczyłoby na etat!), a jeszcze miałam siły i czas na wolontariaty, wyjazdy w góry z przyjaciółmi. Umiejętność planowania i organizacji pracy to z pewnością jedna z wielu, które wyniosłam z harcerstwa
– przekonuje Anna Nowocień-Rega, która przez niespełna dwadzieścia lat z dumą ubierała mundur ZHR.
Harcerstwo – szkoła cnót
Gęsta, treściwa zupa pachnie wybornie. Ktoś zostanie na warcie, by pilnować ognia. Reszta drużyny zasiądzie w pierwszych ławkach parafialnego kościoła. Zaraz rozpocznie się msza za Ojczyznę. Młody harcerz z zacięciem lektorskim uważnie przeczyta Słowo, a harcerka cudnie zaśpiewa psalm.
Metodyka harcerska jest wspaniała. Wychowuje człowieka na bardzo wielu płaszczyznach. Można posłać dziecko na kółko plastyczne, sport, gry i szarady intelektualne, może być we wspólnocie przy kościele, ale w harcerstwie próbuje się wszystkiego po trochu. I dzięki temu, zuch czy harcerz świadomie wybiera to, co przynosi mu najwięcej radości, by rozwijać swoje zainteresowania i talenty
– przekonuje pani Anna. Jak mówi, harcerstwo to szkoła zdobywania cnót: cierpliwości, staranności w wykonywaniu zadań, pewnej roztropności, zaradności i umiarkowania.
Zuchy wzrastają na pięciu płaszczyznach
Jeżeli chodzi o zuchy, to ich rozwój opiera się na tzw. tęczy zuchowej. Jest pięć kolorów tęczy – takich filarów, na których bazuje druhna drużynowa, opracowując roczny plan pracy z dziećmi. I tak, kolor czerwony to rozwój emocjonalny i duchowy, zielony to sprawności przyrodnicze i ekologia. Dzieci uczą się obserwować naturę, dbać o środowisko. Żółty to rozwój społeczny i obywatelski. Wpisuje się w ten obszar służba bliźniemu: wszelkie akcje pomocowe, ale i spotkania ze świadkami historii, pamięć o poległych, a także kształtowanie postawy otwartości na drugiego człowieka. Niebieski to rozwój w najbliższej rodzinie – sprawa wcale niełatwa! A fioletowy to rozwój dziecka w grupie rówieśniczej oraz jego osobistych zainteresowań. Rok pracy z zuchem powinien owocować małym kroczkiem na każdej z wymienionych płaszczyzn.
Harcerze z kolei mają dziesięć punktów Prawa Harcerskiego, w zgodzie z którym starają się żyć, zdobywać kolejne sprawności, czyli poszerzać swoje horyzonty.
Patriotyczne obchody – w bliskości z ludźmi
Parafianie częstują się przyjemnie ciepłą zupą. Dla amatorów słodyczy harcerki upiekły ciasta. Parzą gorącą herbatę – listopadową porą jest bezcenna! Wokół kuchni polowej toczą się rozmowy – te podniosłe: o ojczyźnie, o przodkach, i te codzienne: o namiocie, który jedna z drużyn chciałaby kupić za złożone ofiary.
Drużyna składa się z kilku zastępów. Drużynowa planuje dla niej zadania na cały rok. Bezpośrednimi realizatorkami jej koncepcji są zastępowe, które przygotowują i przeprowadzają zbiórki dla kilku swoich młodszych druhenek. Zastępowa jest dla nich jak starsza siostra. Siostra, którą chce się naśladować
– tłumaczy pani Anna.
Na niewielkim podeście ustawiają się wespół dziewczęta i chłopcy. Ktoś gra na gitarze, ktoś na flecie. Ktoś intonuje „Pierwszą kadrową”. Po wydrukowane teksty pieśni patriotycznych właściwie nikt nie sięga. Ale niejedna starsza osoba sięga po chusteczki ze wzruszenia.
Wychowanie dzieci do miłości Ojczyzny jest potrzebne, bo jako rodzice musimy zdawać sobie sprawę, że już dziś kształtujemy przyszłość. To jest naszym obowiązkiem i odpowiedzialnością, by nauczyć młode pokolenie szacunku i troski o nasz kraj, o naród. Gdyby nie to, że o wychowanie patriotyczne zadbali nasi przodkowie, bylibyśmy dziś ogołoceni z wartości, historii, kultury i tradycji, na której opieramy nasze życie
– wyjaśnia pani Anna.
Sposoby na rodzinne świętowanie 11 listopada
Jak mówi moja rozmówczyni, w harcerstwie w naturalny sposób kształtuje się postawę patriotyczną dzieci i młodzieży. Jednak w jej opinii kolebką edukacji jest rodzina.
Warto poruszać z dziećmi tematy związane z historią naszego narodu. Opowiadać im, stosownie do wieku, co świętujemy 3. maja, 1. sierpnia, 11. listopada… Zachęcam, by korzystać z tego, co proponuje miasto: odwiedzać muzea, brać udział w koncertach okolicznościowych, grach terenowych, czy wykładach organizowanych przez stowarzyszenia i instytucje
– zachęca pani Anna.
W jej rodzinie tradycją jest oglądanie w telewizji koncertu „Warszawa śpiewa (nie)zakazane piosenki”. Ich marzeniem jest wizyta w stolicy dokładnie 1. sierpnia.
Nasz szacunek i pamięć możemy wyrazić na różne sposoby, np. wieszając flagę Polski, omawiając legendy o powstaniu państwa. Kiedy dziewczynki były młodsze, w dniu święta narodowego starałam się przeczytać im jakąś książkę z wątkiem patriotycznym, robiłyśmy bibułkowe kotyliony, układałyśmy puzzle pokazujące granice państw czy stroje ludowe. Pamiętam, jak rozcinałyśmy mapę Polski, żeby zrozumieć, na czym polegały rozbiory – inspiracji, chociażby w Internecie, jest wiele
– opowiada moja rozmówczyni.
Jako wieloletnia drużynowa gromady zuchowej, dziś często korzysta z metodyki harcerskiej, która polega na cyklach zabawowych. Jeśli drużynowa wymyśli i opracuje cykl: „Pociągiem po Polsce”, to zuchy bawią się w podróżników, a każda zbiórka traktuje o innym zakątku kraju i jego specyfice. Dzieci śpiewają piosenki, poznają historię i krajobraz regionu, wybrane zabytki, czy postacie, wykonują różnego rodzaju zadania manualne i szarady, próbują potraw regionalnych. Przez zabawę uczą się – zdobywają informacje i „nasiąkają” miłością do Ojczyzny.
Powązki – spełnione marzenie
Repertuar, choć obszerny, powoli się kończy i parafianie rozchodzą się do domów. Pora na rodzinną grę terenową. Kadra harcerska czeka przy punktach kontrolnych. O tym, gdzie są rozstawione, rodziny szeregowych harcerek i harcerzy dowiadują się z mapy. Należy dotrzeć do punktów i wykonać zadania dotyczące historii odzyskania niepodległości Polski.
„Harcerstwo pomaga doświadczyć historii” – mówi Anna Nowocień-Rega. Ma na myśli zarówno uczestnictwo i służbę młodzieży w czasie obchodów świąt narodowych i wydarzeń historycznych, jak i zabawę na zbiórkach, polegającą na odkrywaniu ważnych momentów narodowych.
Moja córka już dawno przeczytała „Kamienie na szaniec”, choć jest uczennicą piątej klasy. W zeszłym roku zabrałam dziewczynki do Warszawy, by pokazać im miasto, opowiedzieć o zabytkach i zwiedzić stolicę szlakiem Powstania Warszawskiego. Najbardziej wyczekiwanym momentem była wyprawa na Powązki. Bardzo wzruszył mnie moment, w którym Lena pochyliła się nad grobami Rudego, Alka i Zośki mówiąc, że spełniło się jej największe marzenie
– wspomina pani Anna.
Listopadowe popołudnie niepostrzeżenie zamienia się w wieczór. Czas na podsumowanie gry. Harcerskim zwyczajem – przy ognisku.