Przejdź do treści

Droga krzyżowa – wyjdź z domu i módl się. Rozważania audio na trasę

← Wróć do artykułów

Te rozważania drogi krzyżowej powstały z myślą o odpoczynku duchowym w drodze. Weź te rozważania ze sobą do autobusu, pociągu czy supermarketu. Wejdź w gwar ulicy czy zakładu pracy. Przy kolejnych stacjach spójrz w oczy mijanych ludzi i spróbuj usłyszeć co do Ciebie mówią. Wzrokiem, gestem, może słowem. Zabierz ze sobą całe swoje serce. Wszystkie troski, każdą bliską ci osobę. Przygarnij to do siebie i idź.

Nasze propozycje na Wielki Post:

REKOLEKCJE DLA RODZICÓW

KARTY PRACY DO POBRANIA

WIELKOPOSTNE KOLOROWANKI DO DRUKU

Rozważania w wersji tekstowej:

Zanim zaczniemy, kilka słów wstępu. Rozważań Męki Pana Naszego Jezusa Chrystusa, popularnie zwanych drogą krzyżową jest bez liku. Pisali je zarówno wielcy święci, jak i ludzie zupełnie nieznani. Czasem są one bardzo długie i rozbudowane, czasem sprowadzają się do pojedynczych wersetów z Pisma Świętego. Te moje są na pewno za długie. Ale chcę cię zachęcić do przeżycia tej drogi w nieco inny sposób. Nie w ciszy kościoła, nie z jego wspólnotą, nie w ramach ekstremalnego wysiłku. Chcę ci zaproponować samotną wędrówkę przez Twoje miasto czy wieś. Tak samotną jak ta, którą przeszedł Jezus. 

Weź te rozważania ze sobą do autobusu, pociągu czy supermarketu. Wejdź w gwar ulicy czy zakładu pracy. Przy kolejnych stacjach spójrz w oczy mijanych ludzi i spróbuj usłyszeć co do Ciebie mówią. Wzrokiem, gestem, może słowem. Zabierz ze sobą całe swoje serce. Wszystkie troski, każdą bliską ci osobę. Przygarnij to do siebie i idź.

Stacja I – Jezus na śmierć skazany

Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Każdy z nas po wykonanej pracy myje ręce. Bez względu na to, czy praca zakończyła się sukcesem czy nie. Każdemu z nas zdarza się też umywać ręce od jakiejś sprawy. Wycofywać się rakiem z obowiązków. Także tych związanych z domem i rodziną. 

Czasem to wycofanie wiąże się z unikaniem zła, z dystansowaniem się do niego, nie wchodzeniem w dialog. Ale czasem, niestety, ze zgodą na jego oddziaływanie. Z lękiem przed odważnym stanięciem wobec tłumu i powiedzeniem: NIE. 

Ciekawe, którą z tych postaw kierował się Piłat patrząc na Króla Żydowskiego w to najważniejsze w jego życiu przedpołudnie. I czym kieruję się ja, wydając sądy czy opinie o innych ludziach. Także tych teraz mijanych. Ile jest we mnie z Piłata czy kapłanów? 

Dziękuję Ci Panie, że tak niewiele. I przepraszam, że wciąż tak dużo.

Króryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja II – Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Kto nie bierze swego krzyża i nie idzie za mną… Każdego poranka zaczynamy podejmować różne decyzje. Wstać? Wyręczyć żonę w obowiązkach? Zawieźć dzieci do szkoły? I tak godzina po godzinie. Ale czy to na pewno ten krzyż mam wziąć? Wszak drogę, którą podążam, wybrałem sam. A może spojrzeć dalej? Czyim krzyżem ja się stałem? I nie pięknym, wyheblowanym, pociągniętym olejem, który aż się chce przytulić, ale zbudowanym z ledwie okorowanych okrąglaków, ociekającym żywicą i pełnym drzazg codzienności.

Proszę Cię, Panie, pomóż wszystkim, którzy znoszą na co dzień moje człowieczeństwo.

Króryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja III – Jezus pierwszy raz upada pod krzyżem

Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Krzyż, Drzewo Życia. Owoc Miłości. Wiem, co jest ciężarem w moim życiu. Co przygniata mnie do prochu ziemi. Ale czy na pewno? Czy to słodkie jarzmo powoduje moje upadki? Czy są one efektem niesienia cierpienia innych, wspierania ich wysiłków w walce o dobry dzień? Czy może upadam pod ciężarem własnych grzechów? A może nieroztropnego brania na siebie więcej niż udźwignę? Może to ciężar zarozumialstwa i pychy, chęci zaistnienia, a nie Twojego Krzyża, osłabia moje kolana i ramiona?

Przepraszam Cię Panie, że tak często mylę jedno z drugim.

Króryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja IV – Jezus spotyka Swoją Matkę

Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Kobieta. Matka. Czekająca na owoc swojego łona. Przygarbiona. Pogodzona z rozstaniem. Może sama, bez wsparcia w codziennych sprawach. Niepewna czy jeszcze zobaczy swojego syna czy córkę. 

Dziękuję Ci Panie, że wciąż mogę do niej zadzwonić.

Króryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja V – Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi

Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Na początku Bóg stworzył ziemię. Stworzył ich mężczyzną i kobietą. Mężem i żoną. I zaprosił ich do jej kształtowania. Jak więc by nie mógł zaprosić ich do kształtowania rzeczywistości tej drogi? Nie tylko przez wyrok, wykucie gwoździ, przez obelgi i drwiny, ale także przez wspierające ramię, przez chustę ocierającą pot i krew, przez serdeczne współczucie niewiast. Przez dziesiątki innych gestów, którymi towarzyszymy odchodzącym z tej ziemi, a o których nie wspomniano w tej księdze. 

Proszę Cię Panie, abym zawsze miał czas, by wyjść na spotkanie drugiemu człowiekowi. Aby moje ramię było gotowe podtrzymać nie tylko najbliższych, ale też tych przypadkowo spotkanych na ulicy.

Króryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja VI – Św. Weronika ociera twarz Panu Jezusowi

Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Kolejny człowiek, który czegoś chce mnie nauczyć. Mnie. Mężczyznę i ojca. Chce mi pokazać, że mogę – jak ona – przyklęknąć przy Najświętszym Obliczu i z troską, czułością, delikatnością oczyścić Jego twarz. 

Przepraszam Cię, Panie, że moje oczy tak rzadko odbijają blask oczu św. Weroniki. I przepraszam, że tak rzadko widzę odbicie Twojej twarzy w mojej żonie, dzieciach, rodzicach.

Króryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja VII – Drugi upadek pod krzyżem

Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Upadam, bo wciąż jestem JA. Nawet nie muszę opuszczać domu. Upadam tłumacząc dzieciom lekcje, upadam interesując się tylko ich wynikami w szkole. Upadam próbując realizować w nich siebie. Wkładać w nie swoje ambicje i plany. Upadam, upadam, upadam. A przecież można inaczej. Można – jak Szymon i Weronika – pewnie podtrzymać i z czułością przytulić. 

Proszę Cię, Panie, naucz mnie być ojcem. I tatą.

Króryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja VIII – Jezus pociesza płaczące niewiasty

Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Idziesz jeszcze przez to miasto? Spotykasz jeszcze ludzi? Widzisz ich twarze? Dostrzegasz ciężary, które z sobą dźwigają? I tylko takich widzisz? Sponiewieranych przez życie, obdartych z nadziei. Jeżeli tak, to może twoim zadaniem jest pocieszyć strapionych.

Proszę Cię, Panie, o łaskę uśmiechu, płynącego z serca.

Króryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja IX – Jezus po raz trzeci upada pod krzyżem

Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Słyszałeś kiedyś od najbliższej ci osoby: odpocznijmy od siebie? Dajmy sobie trochę czasu. Może wyprowadzę się z dziećmi do mamy. Będzie nam łatwiej. Nam? Tobie? Czy mi? Jakże wielka jest pokusa, żeby nie wstawać. Żeby sobie poleżeć pod ciężarem wtłoczonym na barki. Ziemia jest tak blisko. Tak miło otula. A może jednak się zerwać? Może stanąć na własnych nogach? Może powiedzieć: odpocznijmy wspólnie, weźmy trochę czasu dla siebie. Czyż nie łatwiej się podnieść, kiedy jedno wspiera drugie? 

Dziękuję Ci Panie, za te najbliższe, wciąż podtrzymujące mnie ramiona.

Króryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja X – Jezus z szat obnażony

Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

A szaty miał dobre. Warto było rzucić o nie los, a nie dzielić na szmaty. Mogę stanąć obok Niego pozbawiony SWOICH szat. Masek przybieranych na potrzeby innych ludzi czy sytuacji. Mogę porzucić wszystko, co nawet przede mną samym zasłania to, kim jestem. Mam szansę przyjrzeć się sobie i powiedzieć: “Oto człowiek”. 

Proszę Cię, Panie, abym mógł zobaczyć siebie Twoimi oczami. Bez fałszu. Prawdziwie. Tak jak Ty mnie widzisz. Tak jak sam pozwalasz się zobaczyć.

Króryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja XI – Jezus przybity do krzyża

Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

To nie gwoździe Cię przybiły. Tak samo mój grzech rani moich najbliższych. Przebija ich serca, pozostawia ślady na głowie i stopach. Dzień po dniu noszą stygmaty po moich gwoździach. Tych bezwiednie i bezrefleksyjnie wypowiadanych zdaniach, momentach braku czułości i zrozumienia, efektach lenistwa i dążenia do tego, co ważne dla mnie. Na szczęście w Twoich ranach jest ich i moje uzdrowienie. 

Dziękuję Ci, Panie, za tak wielki dar. Za jego ponadczasowe oddziaływanie, za to, że ogarniasz nim nie tylko przeszłość, ale i dzień jutrzejszy.

Króryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja XII – Jezus umiera na krzyżu

Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu. I już nic nie mówimy wpatrując się w Twoje umęczone Ciało.

Króryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja XIII – Jezus zdjęty z krzyża

Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Chwila na oddech. Ten moment po śmierci, a przed pogrzebem. Ten czas tak zabiegany, że nie ma chwili na zatrzymanie. Załatwić, zorganizować, ogarnąć. Skontaktować się z najbliższymi, powiedzieć dzieciom. Kiedyś czas na czuwanie, teraz na formalności. Kiedyś ta ostatnia noc w domu, teraz już nie. Co jakiś czas doświadczamy tego wszystkiego. Częściej niż byśmy chcieli.

Króryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja XIV – Jezus złożony do grobu

Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.

Ostateczna ostateczność. Koniec drogi. Stąd już ani kroku dalej. Chyba, że…

Króryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Czy wiedziałeś, że…

Zobacz także