Przejdź do treści

Codzienność Świętej Rodziny – jak wyglądało ich realne życie?

← Wróć do artykułów

Playlista z wszystkimi wersjami audio artykułów

Jak wyglądało podwórko Świętej Rodziny? Jak gotowali? Jak mogli spędzać wolny czas? Z o. Marianem Arndtem, franciszkaninem, biblistą i archeologiem rozmawia Wanda Mokrzycka.

Jakie to były czasy?

Wanda Mokrzycka: Nasz obrazek zacznijmy malować, nietypowo – od tła, a za narzędzie weźmy pędzelek do wykopalisk. W jakich czasach urodził się Pan Jezus?

O. Marian Arndt OFM: Jako archeolog, zajmuję się bardziej materialną częścią historii, ale spróbuję przybliżyć ten czas. Około sześćdziesięciu lat wcześniej Rzymianie podbili tereny Palestyny i wprowadzali swoje zwyczaje, z którymi ludność żydowska nie mogła się pogodzić. To był czas, kiedy znowu pojawiły się oczekiwania mesjańskie. Ale Rzymianom chodziło przede wszystkim o wyprowadzenie zysku z podbitych ziem. Nie zabraniali wyznawania religii.

Jak wyglądał dom Świętej Rodziny?

Trzeba najpierw zdać sobie sprawę z tego, że zaślubiny w kulturze żydowskiej trwają dużo dłużej i wprowadzenie oblubienicy do domu rodzinnego oblubieńca jest ich ostatnim etapem.

Rodzina, zamieszkująca domostwo, była wielopokoleniowa. W Nazarecie nie zachowało się za wiele, ale podobną wioską było Kafarnaum, do którego Jezus często wracał, by spotkać przyjaciół. Tamtejsze wykopaliska przyniosły nam wiele informacji.

Codzienność toczyła się właściwie na podwórku. Możemy sobie wyobrazić taki dziedziniec z uwiązanym osłem, czasem kozą, kurami. No i oczywiście bawiące się dzieci i ich matka, przygotowująca na palenisku posiłki. Na obrzeżach podwórka miejsce na drobną uprawę. 

Bezpośrednio z podwórka wchodziło się do parterowych izb budowanych szeregowo. Każda z nich miała osobne wejście, swój dach, ale już okna były rzadkością. Izba pełniła rolę sypialni. Na jej wyposażeniu były tzw. derki czy koce.

Regułą jest, że na podwórkach odnajdowano schody. Zastanawiano się czemu one mogły służyć i tutaj przychodzi nam z odpowiedzią Pismo Święte, w którym opisane są momenty z codzienności Jezusa, np. gdy przynoszą paralityka i spuszczają go do izby przez dach. Otóż taki płaski dach to była lekka konstrukcja z gałęzi i liści uszczelniana gliną. Każdego roku, po porze deszczowej, naprawiano dach, na którym można było suszyć bieliznę, bawiły się tam dzieci, a o zachodzie słońca toczono w tym nietypowym miejscu rozmowy.

O. Marian Arndt OFM – archiwum prywatne

Józef cieślą? Niekoniecznie!

Myśli ojciec, że św. Józef sam uszczelniał dachy w swoich izbach?

Raczej tak, bo greckie słowo tektone, które my tłumaczymy jako cieśla, oznacza dokładnie rzemieślnika budowlanego. Zresztą Józef musiał się zajmować materiałem kamiennym – drewno było wtedy niezwykle rzadkie i drogie.

W miejscach ówczesnych domostw często wykopać można było sprzęty codziennego użytku, a więc różnego rodzaju żarna, wałki do uszczelniania dachu, ceramiczne naczynia i lampy olejne, moździerze, tłuczki. Również wykute w skale cysterny na wodę, silosy na oliwki i zboże. Wiele wskazywało na to, że na podwórkach było także miejsce na zadaszenie, które miało chronić przed słońcem, a od listopada do marca przed opadami.

Dodam tylko, że od samego początku w Nazarecie były czczone dwa miejsca: dom Maryi, jako miejsce zwiastowania i wcielenia oraz dom św. Józefa. A pierwszymi czcicielami byli judeochrześcijanie – prawdopodobnie kuzynostwo Jezusa, które uwierzyło w Jego zmartwychwstanie. Przypomnieli sobie wówczas, że przecież On tu biegał na boso i miejsca z Nim związane otoczono kultem, usuwając niestety wszystko to, co związane z codziennością. Są jednak elementy oryginalne: grota zwiastowania i silosy, czyli cysterny wykute w skale. Jedna z nich służyła judeochrześcijanom jako chrzcielnica.

Życie palestyńskiej rodziny

Jak wyglądała codzienność palestyńskich rodzin? Pewnie trzeba było iść po wodę do studni.

Do studni niekoniecznie. Osiedlano się tam, gdzie było źródło. Gromadzono skrzętnie wodę deszczową, wodę z ulicy, przy czym, jedna nadawała się do prania pieluch, druga już tylko do podlewania grządki i pojenia zwierząt. Po wodę pitną trzeba było iść do źródła. W Kafarnaum to odległość 3 km. I znów wyobrażamy sobie niewiasty z glinianymi dzbanami do czerpania, ale te były zbyt ciężkie. Do przynoszenia wody używano raczej skórzanych bukłaków.

Utrzymaniem, zgodnie z prawem, zajmował się ojciec rodziny. Ważne było, aby miał wyuczony zawód, i aby przekazywał go swoim synom. Pewne jest zatem, że Jezus umiał budować domy. Z kart Ewangelii wiemy, że Jezus był świetnym obserwatorem codzienności, bo zwracał się do rolników, winogrodników, rybaków, hodowców owiec dość precyzyjnie. Mówił o kamieniu młyńskim, suknie i o zakwaszaniu ciasta.

A co jadała Święta Rodzina? I jak się ubierano?

Przede wszystkim jadano wtedy na tamtym terenie ryby, chleb, oliwki. Jeżeli mięso, to wołowe albo baraninę. Posiłki gotowano na ogniu w wytrzymałych ceramicznych garnkach. W kuchni dużą rolę odgrywała oliwa. Używano jej nie tylko do gotowania, lecz także jako niezbędny składnik ceramicznych lampek oliwnych. I oczywiście jako kosmetyk.

Jeśli chodzi o odzienie, to trzeba wiedzieć, że na tamtych ziemiach uprawiano bawełnę, len, pozyskiwano wełnę z owiec. Przędło się raczej w domostwach

A sprawdzały się długie, raczej luźne szaty koloru białego.

Życie małego Jezusa

Czy wykopał kiedyś ojciec zabawki? Czym mógł się bawić mały Jezus?

Widziałem kiedyś figurki gliniane przypominające lalki, koniki. Ale wiedząc, że Pięcioksiąg zabraniał tworzenia postaci, bo widziano w tym niebezpieczeństwo kultowe, trudno powiedzieć, czy dzieci żydowskie bawiły się tego typu zabawkami. Z całą pewnością jednak dzieci bawiły się gliną, bo to wykształcało zdolności manualne i wyobraźnię.

W apokryfach można znaleźć historię o tym, jak mały Jezus lepi z gliny ptaszki i je ożywia. Komu to służyło? Otóż w III w. głoszono, że człowiek imieniem Jezus stał się Synem Bożym w momencie chrztu janowego. Apokryf natomiast miał udowodnić, że od początku był Bogiem. W Kafarnaum wykopano także gry przypominające dzisiejszą grę planszową młynek i liczbową grę kalahę.

Mówi się, że Pan Jezus był swego rodzaju wywrotowcem. Z kolei współczesna ikonografia przedstawia Go jako człowieka obeznanego z nowinkami technicznymi. Czy myśli ojciec, że Chrystus był otwarty na nowości w swoich czasach? Gonił za trendami?

Na północy, u stóp gór Libanu, mieszkali Fenicjanie. To był lud skazany na morze. Z każdej podróży przywozili coś nowego i handlowali. Dla Żydów otwarte morze to był Lewiatan, potwory, niebezpieczeństwo. Oni woleli wewnątrz kraju spokojnie uprawiać oliwki i dbać o winnice. Chcieli żyć w zgodzie z prawem, w którym było dokładnie napisane co można, a czego nie wolno. Jezus, jak wiemy, pochodził z rodziny bardzo pobożnej. Wnioski możemy sobie wyciągnąć sami.

Józef z Jezusem w delegacji?

A czy Święta Rodzina wyróżniała się czymś na tle sąsiadów?

Nie. Myślę, że borykała się z tymi samymi wyzwaniami codzienności, co inne rodziny. Nie żyła w żadnej „bańce Opatrzności Bożej”, która by ich chroniła przed pokusami i złym światem. Jezus z innymi chłopcami chodził do szkoły, uczył się Tory, uczył się zawodu.

Można sobie zadać pytanie, czy bali się tego kontaktu ze światem – w tym wypadku okupantem. Wydaje się, że ich niezłomna postawa religijna pomagała im nie dać się wciągnąć kulturze rzymskiej i jej bogactwu. A prawdopodobnie była ku temu okazja, bo archeolodzy odkryli, że z Nazaretu stosunkowo łatwo było dostać się do Seforis – miasta, które zasiedlali Rzymianie. Przypuszczalnie Józef, jako rzemieślnik budowlany, mógł razem z Jezusem chodzić tam na kilka dni do pracy. Wiadomo przecież, że tam, gdzie napływa ludność, potrzeba pracowników budowlanych.

Jeżeli cokolwiek ich wyróżniało, to wewnętrzna odrębność, polegająca na silnej wierze, odwadze i zaufaniu Panu Bogu.

Jakie życzenia chciałby ojciec złożyć rodzinom z okazji Święta Świętej Rodziny?

Maryja i Józef musieli najpierw uwierzyć i zaufać. Życzę więc takiej odważnej wiary. Wiary, z której czerpać możemy siłę, wytrwałość i pokorę – jej wzorem jest Syn Boży. On przyjął wszystkie ograniczenia, trudności, kłopoty, zmęczenie, odciski człowieka pierwszego wieku. Żył w prawdzie o sobie i swoim zadaniu. Nie lękajmy się więc przyjąć propozycji Boga na nasze życie, bo konsekwencją będzie autentyczna radość i świadectwo wiary.

Czy wiedziałeś, że…

Zobacz także