Playlista z wszystkimi wersjami audio artykułów
Dom wypucowany, udekorowany, stół odświętnie nakryty, dzieci elegancko ubrane, z uśmiechami od ucha do ucha, z ujmującą grzecznością zarówno w relacji z gośćmi, jak i sobą wzajemnie, no i my – ja i mój mąż – wtuleni w siebie, z zachwytem w oczach obserwujący wszystkie elementy świątecznej układanki na swoim miejscu. Piękne? Jak w telewizyjnej reklamie. Realne? Nigdy w życiu…, bo najłatwiej się pokłócić właśnie przy okazji takich dni jak Wigilia.
Oczekiwania wobec dzieci rosną
Kiedy zbliżają się ważne chwile w życiu naszej rodziny, a już szczególnie Święta, na które czekamy cały rok, oprócz radości pojawia się także wór problemów. Nagle okazuje się, że tego dnia nasze oczekiwania względem dzieci są większe, niż dzień wcześniej: muszą być elegancko ubrane, choć tego nie lubią, zabawki nie mogą walać się po całym mieszkaniu, choć na co dzień podłogi nie widać, na jedzenie trzeba poczekać, choć zazwyczaj wystarczy sięgnąć do lodówki, kiedy ma się ochotę. A gdy mamy pod górkę w relacjach z dziećmi, natychmiast odbija się to na naszym małżeństwie. I może właśnie dlatego, wszystko, niczym uschnięta choinka, sypie się od rana.
Jak to dobrze, że jest opłatek!
Pojawiają się słowne potyczki, brak zrozumienia, cierpliwość szczelnie zamyka granice i nie chce zaakceptować już ani jednej trudnej sytuacji więcej. Zarówno dzieci, jak i my, dorośli, stajemy się nerwowi. Zamiast spokojnej rozmowy, tłumaczenia, nazywania emocji, pojawiają się: złośliwość, uszczypliwość i brak zrozumienia. A przecież miało być tak wspaniale i wyjątkowo… Czasami trudno się zatrzymać i powiedzieć – stop, nie tędy droga.
I choć wcale tego nie chcemy, to zdarza nam się siadać do kolacji wigilijnej ze złością w sercu i rzucanym spode łba spojrzeniem. Wówczas z pomocą przychodzi piękna polska tradycja – łamanie się opłatkiem. Wtedy łzy płyną wraz ze słowami prośby o wybaczenie, a radość z jego otrzymania jest wzmocniona serdecznym przytulasem. I tak, z lekkim opóźnieniem, zaczynamy Wigilię Świąt Bożego Narodzenia z miłością, radością i wdzięcznością Panu Bogu za dar rodziny.
Jak zorganizować się przed Świętami?
Z roku na rok małymi kroczkami uczymy się sposobów na przeżycie Świąt bez nadmiaru stresu, który wszystkim nam uniemożliwia skupienie się na najważniejszym aspekcie – świętowaniu Narodzin Pana Jezusa. O tym, że zbyt długa lista świątecznych powinności potrafi zdmuchnąć atmosferę, przekonaliśmy się nie raz. Dlatego, by ustrzec się przed lawiną negatywnych emocji, staramy się tak rozłożyć, zorganizować, a niekiedy ograniczyć obowiązki, by Święta miały wymiar duchowy, a nie tylko materialny.
Krok pierwszy – adwent
Przygotowania do Bożego Narodzenia zaczynamy już podczas adwentu. Na ile to możliwe, staramy się uczestniczyć w roratach. Nasza domowa młodzież z wytęsknieniem wyczekuje tych porannych mszy i uczestniczy w nich z zaangażowaniem, dając przykład młodszemu rodzeństwu, które bardzo chce dotrzymać kroku starszym, lecz nie zawsze jest w stanie. A my, rodzice, odpuszczamy codzienne uczestnictwo na rzecz kilku dni w tygodniu, chodząc na zmianę. W ten sposób nasze zmęczenie jest do opanowania i połączenia z zawodowymi i rodzicielskimi obowiązkami.
Krok drugi – sprzątanie
Nie stawiamy świątecznych porządków w centrum, wychodząc z założenia, że ogarnięcie domu „z grubsza” wszystkim nam wyjdzie na zdrowie. Zaangażowanie każdego członka naszej rodziny w świąteczne przygotowania jest ważniejsze niż dokładność ich wykonania. Dlatego lustra bywają ubrane w smugi, na niektórych szafkach i półkach mieszka wakacyjny kurz, a odkurzacz nie zawsze dotrze ze swoją misją pod łóżko czy szafkę.
Krok trzeci – gotowanie
Podobnie jest z przygotowaniem świątecznych potraw. Już nie pilnujemy, by na stole było ich 12, ani nie mamy ciśnienia, by wszystkie były wykonane własnoręcznie. Natomiast każda, która pojawi się w Wigilię, znajdzie swojego amatora, dlatego oprócz pierogów z kapustą i grzybami, będą naleśniki z serem. Nie skosztujemy karpia, zupy rybnej ani kompotu z suszu, bo nie ma na nie chętnych, a bigos i kapustę wigilijną kupimy w sklepie.
Krok czwarty – pieczenie
Łącząc przyjemne z pożytecznym, wraz z dziećmi pieczemy i dekorujemy cytrynowe ciasteczka i pierniczki, które zdobią nasz wigilijny stół. Także podczas pieczenia ciast zaangażowanie zarówno młodszych, jak i starszych domowników, jest mile widziane. Natomiast nieodzownie wiąże się z koniecznością wyznaczania zadań pomocnikom, by uniknąć nieporozumień.
Krok piąty – choinka
Choinkę kupujemy w weekend poprzedzający Święta i ubieramy kilka dni przed Wigilią, nie czekając do ostatniej chwili. Dzięki temu mamy dużo czasu, by nacieszyć się rodzinnym dekorowaniem drzewka. Podobnie jest z pozostałymi świątecznymi ozdobami, które nadają niepowtarzalnego nastroju i cieszą kilka tygodni.
Krok szósty – w dzień Wigilii
W wigilijne przedpołudnie staramy się znaleźć czas, by zabrać dzieci na spacer lub sanki (jeśli śnieg nie zrobi sobie wolnego od padania) i w ten sposób spożytkować nadmiar drzemiącej w nich energii. Z pomocą przychodzą również gry planszowe, a w ostateczności także bajki, które zagospodarowują dziecięcą przedświąteczną nudę.
Nie będzie idealnie
Oczywiście nie jesteśmy idealistami i zdajemy sobie sprawę, że chociaż będziemy starali się uniknąć sytuacji konfliktowych, to te i tak się pojawią. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich pretekstów umożliwiających kłótnie i nastrojów, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć. I ta świadomość wprowadza odrobinę spokoju i nadzieję na ocean cierpliwości, który przyda się każdemu rodzicowi podczas przygotowań, jak i samych Świąt Bożego Narodzenia.