Playlista z wszystkimi wersjami audio artykułów
Okres oczekiwania na wydarzenia Wielkiej Nocy najczęściej nie kojarzy nam się radośnie. Jednak przed ponuractwem w oczekiwaniu na Zmartwychwstanie przestrzega nas samo Pismo Święte.
Dodawanie zamiast odejmowania
Już na samym początku, w czytaniach przygotowanych na Środę Popielcową, mogliśmy usłyszeć w Księdze Joela:
Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty!
(Jl 13,2)
Natomiast trochę później, w słowach Ewangelii wg Świętego Mateusza, padło wyraźne wskazanie:
Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam, już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i obmyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
(Mt 6,16-18)
W obliczu powyższych wskazówek warto się zastanowić, w jaki sposób przeżywamy dni zmagań z własnymi wadami. Warto również przemyśleć, czy droga wyrzeczeń jest rzeczywiście tą, którą powinniśmy iść. Pamiętajmy, że alternatywą dla niej może być próba wypracowania nowego nawyku, który w istotny sposób przyczyni się do naszego wzrostu duchowego. Możemy na przykład skupić się na usystematyzowaniu modlitwy lub poszukaniu jej nowych form. Możemy wprowadzić do naszej wieczornej rutyny rachunek sumienia albo postarać się uczestniczyć codziennie w mszy świętej. Możemy także… spróbować przeżyć Wielki Post z Pismem Świętym. Tym bardziej, że jego znajomość i praktyka lektury wśród wierzących Polaków nadal jest bardzo niska.
Nieznajomość Biblii to nieznajomość Jezusa
Rozważając korzyści płynące z codziennej lektury Pisma Świętego, warto przywołać słowa św. Hieronima, który powiedział, że jego nieznajomość jest nieznajomością Chrystusa. Już ten jeden powód wystarczy, żeby zdecydować się na czytanie Biblii. Pamiętajmy, że wcale nie musimy nosić ze sobą jej papierowej wersji, która, bądź co bądź, jest całkiem pokaźnym tomem. W epoce smartfonów obcowanie ze Słowem jest naprawdę łatwe. Lekturę umożliwią nam aplikacje, ale w dobie Internetu nawet tych nie potrzebujemy. Z drugiej strony oczywiście warto nie ograniczać swojego korzystania z Pisma Świętego tylko i wyłącznie do wersji elektronicznej.
Czytanie Pisma Świętego, a zwłaszcza Ewangelii, w czasie trwania Wielkiego Postu, ma swój smak, ponieważ w tym okresie, jak w żadnym innym, wydarzenia z życia Jezusa znajdują odzwierciedlenie w liturgii.
Zapach postu
Warto zawalczyć o to, żeby okres Wielkiego Postu był naprawdę wyjątkowy. Żeby miał konkretne zapachy (np. kadzidła z adoracji Najświętszego Sakramentu albo kartek wertowanej Biblii). Żeby przywoływał obrazy porannego nieba w drodze do kościoła na mszę. Albo żeby kojarzył się z ciepłem rodzinnych spotkań przy stole. Przy kawie, herbacie i na przykład planszówkach. Może Wielki Post będzie okazją do pogłębienia nie tylko naszych osobistych relacji z Panem Bogiem, ale także tych rodzinnych? Możliwości i pomysłów jest wiele! Wszystko zależy od nas.
Dla Magdy, żony i matki dwójki dzieci, bardzo przydatnym, a wręcz nieodzownym elementem życia – tak rodzinnego, jak i religijnego, jest świeca. „Zapalona mocno kojarzy mi się z Chrystusem. Zarówno mąż, jak i ja, w szkole średniej uczęszczaliśmy na spotkania oazowe. Można powiedzieć, że stąd mamy to zwichrowanie” – śmieje się Magda, dodając już nieco poważniej: „Nie wiem, jak dokładnie to nazwać, ale świeca dodaje takiego odświętnego charakteru czynnościom, jakie wykonujemy, co w przypadku czytania Pisma Świętego nie jest bez znaczenia. Poza tym jej płomień jest bardzo kojący” – podkreśla nasza rozmówczyni.
Mówiąc o wspólnych wielkopostnych chwilach z rodziną, Magda zwróciła uwagę na pewną poboczną, ale dość istotną cechę świec: „Warto zastanowić się nad zakupem świecy sojowej, która nie alergizuje, a spalając się, nie wydziela trujących substancji. Wcześniej nie przykładałam do tego specjalnej wagi, ale od kiedy w naszym domu są dzieci, moje podejście się zmieniło. Podczas spotkań naszej rodziny, zauważyłam, że maluszki miały lekko podrażnione źrenice. Długo zastanawiałam się, co jest nie tak, aż wreszcie jedna z przyjaciółek podczas wizyty w naszym domu zwróciła mi uwagę, że palę za dużo świec. Powiedziała to, marszcząc nos. Rzeczywiście, wtedy uświadomiłam sobie, że to prawda. Zwłaszcza, że spotkałyśmy się w okresie roku, który nie pozwalał na zbyt częste wietrzenie” – opowiada nasza rozmówczyni.
W Internecie natrafiła na szeroki wybór zapachów świec sojowych. „Dla mnie dobrym wyborem okazała się seria biblijnych zapachów, które można znaleźć na stronie Estera Candle. Wybór był dla mnie poniekąd oczywisty” – mówi z uśmiechem Magda. Podkreśla jednocześnie, że to nie zastąpi głębokiej kontemplacji Słowa, ale zapach świec pozwala jej się wyciszyć i skupić na lekturze, a to dla niej podstawa medytacji. Ponadto światło świecy buduje według niej rodzinny klimat.
Zabawa w Wielkim Poście? Przy planszówce może być!
Z kolei Darek, szczęśliwy mąż Pauliny i ojciec dwóch chłopców, przekonał się, że swoim postanowieniem wielkopostnym możemy zainspirować znajomych, przyjaciół czy rodzinę. „Nie chodzi tu tylko na przykład o zaproszenie do wspólnego czytania Pisma Świętego. Możemy przekonać innych do sięgnięcia po Biblię również w inny sposób. Mnie udało się to z pomocą biblijnej gry planszowej “Moc Słowa”. Nie ukrywam, że natknąłem się na nią przypadkiem w Internecie, gdy szukałem prezentu dla chrześniaka na I Komunię Świętą. Nie chciałem dawać mu czegoś oklepanego i niezwiązanego z wiarą. Gra okazała się strzałem w dziesiątkę. Zagraliśmy w nią jeszcze tego samego dnia i wszyscy bawiliśmy się świetnie. W rozgrywce wcielamy się w poszukiwaczy skarbu, którzy odnaleźli skrzynię, a w niej fragmenty arrasów przedstawiające sceny z Ewangelii… To bardzo spodobało się dzieciakom. Następnego dnia od razu zamówiłem “Moc Słowa” dla swojej rodziny” – opowiada Darek.
Mówiąc o walorach gry, wspomina, że jest to wybór nie tylko dla najmłodszych. „Pewnej niedzieli, podczas towarzyskiego spotkania, pokazaliśmy “Moc Słowa” znajomym. Dzieci już spały, a podczas naszych nasiadówek już wcześniej nierzadko gościły planszówki. Początkowo widziałem na ich twarzach przerażenie i konsternację” – śmieje się Darek na wspomnienie tamtego dnia. Jak mówi, po pewnym czasie ciekawość wzięła górę, a rozgrywka mocno wciągnęła całą ekipę. „Jeżeli chcesz wygrać, musisz się wykazać, trzeba być spostrzegawczym, planować i mieć strategię, a przede wszystkim mieć wiedzę na temat Biblii. “Moc Słowa” pozwala ją pogłębić i stanowi świetną rozrywkę” – zachwala nasz rozmówca, dodając: „Dobrze, że było to spotkanie prywatne, bo ktoś mógłby się zgorszyć, widząc, jak dobrze bawimy się w Wielkim Poście”.