Playlista z wszystkimi wersjami audio artykułów
Było mi dane dwa razy rodzić córki naturalnie, dwa razy w tej samej sali porodowej, dwa razy z podobnym przebiegiem i przede wszystkim dwa razy z mężem u boku. Do dziś, mijając niemal co dzień szpital położniczy, zerkam w te okna, gdzie nasze dwa maleńkie życia przyszły na świat.
1. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie
„Lecz anioł rzekł do Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga.Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus (…) Na to Maryja rzekła do anioła: Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?”. (Łk 1, 30-31, 34)
15 maja 2022 r. po raz trzeci ujrzeliśmy dwie kreski na teście ciążowym. Krótkie spojrzenie w swoje oczy i masa myśli przetaczających się przez głowę – delikatny uśmiech skondensowany z niepewnością, chęć i gotowość przeplatająca się z obawą, pozytywne myśli i ostudzające je za chwilę, te negatywne. Natłok pytań bez odpowiedzi. Po chwili wspólne mocne przytulenie z pełnym wsparciem i spojrzenie na nasze dwie pociechy, które jeszcze nic nie wiedzą.
Czujemy się jak Maryja z Józefem. Chcemy przyjąć ten maleńki dar, a jednocześnie, po ludzku, roztrząsamy tonę pytań i wątpliwości. Czy stwierdzenie „nie bój się”, które w życiu niejednokrotnie da się usłyszeć, pomaga?
Ty Maryjo nie ukryłaś swojego zaskoczenia, a mimo to przyjęłaś Dobrą Nowinę. Pomagaj nam w codziennych wątpliwościach, wspieraj ze swą matczyną miłością i otulaj zalęknione serca.
2. Nawiedzenie świętej Elżbiety
„W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy.Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.” (Łk 1, 39-40)
Pierwsze informacje o dzidziusiu w łonie za nami. Na ekranie ujrzeliśmy maleńką kropeczkę i usłyszeliśmy bijące serduszko. Wszystkie badania bez zastrzeżeń, plan kolejnych wizyt został ustalony. Ciężki kamień spadł nam z serca. Ale to nie koniec. Trzeba podzielić się tą nowiną z bliskimi. To już trzeci raz, powinno być łatwiej, zatem dlaczego jest to takie trudne zadanie? W jaki sposób przekazać wiadomość? Kiedy będzie na to odpowiedni czas? Iloma informacjami się podzielić? Towarzyszy nam strach – o krytykę, o reakcję. Chcemy po prostu zrozumienia i radosnego podzielenia dobrą nowiną.
Patrzymy na Maryję. Towarzyszyła jej radość, a nawet niecierpliwość spotkania ze swą krewną. Ona nie poszła, ona pobiegła, by oznajmić tę radość, by podzielić się nią, nie tylko ze swoim przyszłym mężem. Elżbieta przyjęła ją z wielkim entuzjazmem, aż w jej łonie poruszył się maleńki Jan. Maryja mogła poczuć ogromne wsparcie i otuchę.
Z pełnym entuzjazmem, Maryjo, pobiegłaś do swej krewnej oznajmić radosne wieści. Prosimy, nie pozwól nam zapominać, że zawsze możemy z pośpiechem pobiec do Ciebie i otrzymać zrozumienie, którego często tak bardzo nam potrzeba.
3. Narodzenie Pana Jezusa
„Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania.Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.” (Łk 2, 6-7)
Przed nami trzeci poród. Pierwsza ciekawość, którą dzięki nowoczesnym technikom szybko zaspokajaliśmy, to termin porodu. Wpierw nasze domowe wyliczenia, potem pomoc różnych aplikacji i kalkulatorów, a finalnie wiadomości z gabinetu lekarskiego. Następnie z każdym kolejnym miesiącem rozpoczyna się wicie gniazda. Kompletujemy wyprawkę, reorganizujemy pokój, dowiadujemy się o możliwościach porodu, o wyborze szpitala. Bliżej końca przychodzi czas na spakowanie walizki oraz napisanie planu porodowego. Dziewięciu miesiącom towarzyszy cała otoczka, która pozwala już zbliżyć się do roli matki, roli ojca. I następuje w końcu poród. Było mi dane dwa razy rodzić córki naturalnie, dwa razy w tej samej sali porodowej, dwa razy z podobnym przebiegiem i przede wszystkim dwa razy z mężem u boku. Jak to wspominam? Bolesne brzemię, ale z ogromnym sentymentem, wewnętrzną, nieopisaną radością. Do dziś, mijając niemal co dzień szpital położniczy, zerkam w te okna, gdzie nasze dwa maleńkie życia przyszły na świat.
Czy Maryja z Józefem wili gniazdo? Oczywiście. Wiedzieli, że ten czas się zbliża. Szukali miejsca i przyjęli takie, które było im dane. W gospodzie nie było możliwości porodu, więc maleńki Jezus przyszedł na świat w stajni. Z troską towarzyszyli maleństwu, przyjmując kolejnych gości, oddających hołd narodzonemu.
Maryjo, przyjęłaś Jezusa w takich warunkach, jakie były Wam dane. Przyjęłaś Go i pokochałaś matczyną miłością. Wiedziałaś, że to Zbawiciel. Przychodź do nas, gdy zbyt dużo trosk przygniata. Daj nam rozumieć zamiary Boże na nasze życie.
4. Ofiarowanie Pana Jezusa w Świątyni
„Gdy potem upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Je do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu.” (Łk 2, 22)
Przywitaliśmy córeczki w odstępie dwóch lat. Huśtawka hormonów towarzyszyła kilka tygodni. Nieopisana miłość przeplatająca się ze zmęczeniem. Dla żony ten czas to 6 tygodni połogu i oczyszczenia, dojścia do siebie. Widziałem ten ból, który towarzyszył jej przy każdej próbie siadania, przy każdym podjęciu malucha do piersi. Nauka życia z dzieckiem lub dwójką nie była i wciąż nie jest łatwa. Czekaliśmy już na ten moment, by móc rodzinnie wybrać się do kościoła. Chcieliśmy naszą radość rozlać przed Bogiem, ale wiedzieliśmy, że ta chwila musi zaczekać. Szedłem kilka razy sam i dziękowałem, aż w końcu mogliśmy wybrać się tam razem. Kapłan w naszej parafii przez okres ciąży co mszę błogosławił dziecko w łonie, a teraz przez jego ręce mogliśmy ofiarować Bogu nowonarodzone. To czas radości. Tak jak się czeka na wszystko, co pierwsze u małego dziecka, tak my czekaliśmy właśnie na ten pierwszy moment spotkania i podziękowania w świątyni.
Maryja i Józef postępowali zgodnie z obowiązującym prawem. Według niego, po czasie oczyszczenia przybyli wraz z Jezusem i ofiarowali Go Panu, składając również dar z pary młodych synogarlic. Przez swoje posłuszeństwo spełnili wolę Boga, by małego Króla ujrzał i zaświadczył o nim starzec Symeon oraz prorokini Anna.
Kochana Matko, wspieraj nas w duchowym rozwoju – naszym oraz dzieci. Każdego dnia ucz nas ofiarowywać Bogu cenne dary, które od Niego otrzymujemy.
5. Odnalezienie Pana Jezusa w Świątyni
Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice (…) Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania (…) Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”. (Łk 2, 43, 45, 48)
Każdego dnia nasze córki nieustannie udowadniają nam swoją autonomię. Z bezbronnych niemowlaków, stały się małymi dziewczynkami, które zadają coraz więcej pytań, szukają odpowiedzi, interesują się światem, życiem i patrzą na nas – w jaki sposób my ten świat przyjmujemy. Powoli też dostrzegają innych ludzi – bliskich i obcych – i budują swój własny obraz. Czasem coś im się nie podoba, krzyczą donośne „NIE”, uciekają do pokoju. Wiemy, że to normalne, że to prawidłowy etap, który pomagamy im regulować. Ciągle szukamy dojścia, rozwiązań i sposobów wsparcia dzieci. Chcemy chronić je przed światem jednocześnie godząc się z tym, że to nie całkiem możliwe.
Wiedziałaś, Maryjo, że Twój syn jest Bogiem. Został posłany na świat przez Najwyższego i spełniał Jego wolę. Mimo to, Jego zniknięcie zasiało w Twoim i Józefa sercu niepokój. Przestraszyliście się i być może zdenerwowaliście takim wybrykiem.
Maryjo, pomagaj nam zawsze odnajdować drogę do naszych dzieci. Wskazuj, jak być przykładem i oparciem, by wiedziały, że mogą zawsze do nas wrócić i bezpiecznie się schronić. Dzięki Twym rękom, Twym słowom, chcemy tego dokonywać.
Rozważania wszystkich części różańca w formie playlisty na YouTube