Przejdź do treści

Rodzina pod namiotem – czas tylko dla bliskich i przygoda życia dla dzieci

← Wróć do artykułów

Playlista z wszystkimi wersjami audio artykułów

Pamiętam bardzo dokładnie wypad z moim tatą na ryby: dwumetrowy mężczyzna i my, jego trzy córeczki, oraz nasz dwuosobowy namiot. Można złapać się za głowę, wyliczać, co było nieprzygotowane i nieprzemyślane. Dla mnie natomiast ta i inne noce pod namiotem to jedne z ulubionych dziecięcych wakacyjnych wspomnień.

Na początek – namiot pod domem

Przygodę w namiocie warto zacząć delikatnie – choćby od nocowania w ogródku. Nie wiem, jak to działa, ale kiedy moi synowie (najstarszy – lat 5), usłyszeli propozycję mojego męża, a swojego taty, o nocowaniu pod namiotem, z emocji nie mogli zasnąć. Wspólne rozkładanie namiotu, pakowanie rzeczy do plecaczka czy planowanie ogniska – to wszystko zajmowało ich przez cały tydzień. Trudno opisać tę radość. Mimo że od domu dzieliło ich kilka metrów, moi synowie przeżywali właśnie przygodę życia. Nie trzeba dodawać, że ten czas z tatą, kiedy był tylko dla nich, stanowił absolutną wartość dodaną. 

Kiedy zacząć? Końcówka czerwca, lipiec, sierpień. Chociaż znam tatę, który zabrał swoje dziecko pod namiot w środku zimy. Dziecko żyje, jest szczęśliwe i liczy na kolejne przygody. Co, jeśli nie masz swojego ogródka? Działka znajomych, ogródek dziadków – dlaczego nie?

Pierwsza poważna wyprawa

Na pierwszy pozadomowy nocleg pod namiotem warto znaleźć pole, które nie jest mocno oddalone od naszego miejsca zamieszkania. Z mojej perspektywy – godzinę, może dwie. Zobaczmy, czy ten sposób spędzania czasu, jest po prostu dla naszej rodziny dobry. Warto oczywiście wybrać miejsce, w okolicy którego są ciekawe atrakcje i plac zabaw. Moim osobistym “must have” jest rzeka/jezioro oraz ognisko (jeśli można je rozpalać w danym miejscu) i kiełbaski. 

Jeśli chodzi o dobór namiotu, wg mnie na początku nie ma co szaleć i wybierać sprzęt z najwyższej półki. Grunt to nieprzemakalność, dobrze dostosowana wielkość i stabilność, by pierwszy lepszy letni wiatr nie okazał się problemem. 

Kiedy zaczynamy rozpalać nową pasję w życiu naszych dzieci, warto robić to kroczek po kroczku i nie rzucać się od razu na najdroższe rozwiązania, które potem mogą się okazać nietrafionymi inwestycjami.

Pod namiot z dziećmi – co się przyda?

Jak się zaopatrzyć, by spod namiotu nie trzeba było nerwowo biegać do sklepu? Z artykułów aptecznych warto mieć coś przeciwbólowego i koniecznie przeciw komarom. Mamy teraz całą masę preparatów lub olejków eterycznych. Przydadzą się też plastry czy bandaże. 

Często pola namiotowe są w bliskości jezior, rzek, czy lasów. Pomysłów na zabawę raczej wtedy nie brakuje. Koniecznie przejrzyjmy pod tym kątem pogodę, bo ta – jak wiadomo – lubi zaskakiwać. Warto pod nią zapakować ubiór dzieci – zwłaszcza  długie spodnie i bluzy na ognisko lub obserwację gwiazd.

Śpiwory, kołdry, koce – według uznania, ale jak mówią bardziej doświadczeni, gorzej jest się przegrzać, niż odrobinę zmarznąć.

Osobiście staramy się wybierać pola namiotowe nieco oddalone od głównych punktów atrakcji. Wprawdzie lubimy być blisko centrum wydarzeń, ale kiedy wieczorem chcemy iść spać, lubimy to już nieco mniej. Warto zatem rozbić namiot troszkę na uboczu i mieć spokojną, cichą noc.

Rodzina pod namiotem – mnóstwo plusów

Dobre ceny, bliskość natury, niezależność, nowe przygody i lekcja zaradności – z tym kojarzy mi się namiot w kontekście dzieci i rodziny. Przede wszystkim jednak jest to dla mnie okazja, by mieć czysty, niczym niezakłócony kontakt z dzieckiem. No chyba, że na własne życzenie szukałabym elektryczności, by np. naładować telefon. Tego jednak zupełnie nie potrzebuję, bo po co mi rozpraszacze, gdy dzieci mają jedną, wielką radość z wyłącznego czasu z rodzicami

Nie ma wygód, jak w hotelu. Do łazienki trzeba dojść. Nie ma telewizora. A natura otwiera nas na szczere rozmowy i uczy przebywania z drugim człowiekiem na 100%. Takie wyjazdy ładują baterię serca na długo. Jesteście wy, dzieci i piękno świata. Oczywiście czasem zakłócone – czy to komarami, czy konfliktami (jesteśmy przecież tylko ludźmi) – ale na koniec zawsze w sercu zostaje wdzięczność sobie nawzajem i Bogu za genialny wspólny czas.

Czy wiedziałeś, że…

Zobacz także