Przejdź do treści

Sanah, własny film i list od Prezydenta czyli z nudnej lekcji robimy prawdziwe show!

← Wróć do artykułów

Playlista z wszystkimi wersjami audio artykułów

Jedna z popularnych piosenek rozpoczyna się słowami: „Nie, nie ugasi mnie nikt / Gdy ogień sięga pod sufit”. Czy te słowa może wypowiedzieć nauczyciel, który chciałby, by uczniowie nie wyczekiwali na jego lekcji jedynie na końcowy dzwonek? Oto kilka słów o moich supermocach, które pomogły mi robić z nudnych lekcji prawdziwe show i zarażać uczniów polonistyczną pasją.

1. Wzbudź w sobie moc

Jedną z najtrudniejszych rzeczy w pracy nauczyciela z pewnością jest rutyna związana z powtarzalnością pewnych czynności lub tematów, wypełnianiem dokumentacji (co jest konieczne, ale na pewno nie jest źródłem mocy). Ja naprawdę lubię uczyć, to znaczy przekazywać wiedzę i szukać sposobów na to, jak tego dokonać. Kiedy misja się powiedzie, czuję satysfakcję, a wtedy zyskuję siłę do dalszego działania.

Czasem nie chodzi o wielkie projekty (choć o tym też napiszę), lecz o odrobinę kreatywności. Na przykład tłumaczyłem chłopcom różnice między częściami mowy a częściami zdania odwołując się do analogii boiska piłkarskiego, nazwisk zawodników naszej reprezentacji oraz ich funkcji w drużynie. 

Nieraz warto ze zwykłego tematu (niekoniecznie dla uczniów łatwego) zrobić prosty konkurs, by ożywić lekcję. Nie zawsze jest czas na przeprowadzenie wspaniałych zajęć z różnymi pomocami dydaktycznymi, ale nawet codzienną pracę można uczynić ciekawszą. 

Moją odskocznią były zawsze projekty, prowadzenie dodatkowych zajęć lub też wplatanie w zajęcia tego, co jest moją pasją lub wiem, że może zainteresować moich uczniów. Stąd od czasu do czasu warto zbudować jakąś makietę do lektury z klocków, stworzyć grę planszową, czy też nakręcić film poklatkowy.

2. Bądź kreatywny i przekaż innym pasję

Inspiracje są na wyciągnięcie ręki

Ostatnio inspiracją stały się dla mnie muzyczne interpretacje wierszy w wykonaniu Sanah, jak chociażby świetnie zaprezentowana wersja wiersza Marii Konopnickiej („Na grobie rycerz”) do jednego z nowych filmów historycznych.

Przeprowadziłem niedawno lekcję z uczniami 8 klasy, gdzie omówiłem ten utwór na trzech poziomach. Wyszedłem od tekstu poetyckiego. Chłopcy próbowali dokonać najpierw analizy tekstu (skupiając się na różnych elementach jego budowy), a potem go zinterpretować. W tym celu pomocny okazał się rysunek na tablicy oraz sięgnięcie do naszych wyobrażeń na temat rycerza oraz apokaliptycznego motywu „grobu” i „trąby”. 

Drugim krokiem było odtworzenie muzycznej wersji wiersza autorstwa Sanah i postawienie pytania o nowe sensy, które może nam ukazywać dodanie do słów dźwięku. 

W końcu ostatni etap: obejrzeliśmy teledysk, poruszając problem tego, jak na nasze postrzeganie wiersza wpływa obraz. Zatem dzięki wykorzystaniu tak naprawdę faktu pojawienia się nowej piosenki/wersji wiersza w wykonaniu Sanah mogłem znacznie ożywić lekcję języka polskiego. Mało tego – mogłem podjąć temat, którego nie ma w podstawie programowej, a który pomógł nam przećwiczyć umiejętności już w niej wymagane czy też obecne na egzaminie kończącym naukę w szkole podstawowej.

Moja największa przygoda

Swoją pasją można zarazić innych i coś, co jest w sferze marzeń, może stać się rzeczywistością. Za mną już wiele projektów, bardzo cieszę się z tolkienowskiego w tym roku w naszej szkole. Jednakże zawsze będę wspomniał ten, który był u początków mojej pracy w obecnym miejscu. 

Rok 2016 ogłoszono rokiem Henryka Sienkiewicza. Postanowiłem nakręcić jakiś krótki film z tej okazji. Udałem się z pomysłem do dyrekcji, która pozwoliła temu projektowi nabrać skrzydeł, zaś w efekcie z prostej rzeczy rozwinąć go do sporego, trwającego blisko rok przedsięwzięcia. 

Na potrzeby filmu uczniowie wybrali się na wycieczkę do telewizji, mieli zajęcia dotyczące obsługi kamery i dźwięku, wykonywali elementy uzbrojenia na zajęciach z techniki – gdyż głównym motywem projektu była powieść „Krzyżacy”. Zaangażowali się nawet rodzice, tworząc stroje i kostiumy dla rycerzy, a także nauczyciele innych przedmiotów. Udało się też namówić znane osoby na Śląsku i w Katowicach, by wystąpiły w filmie. Do nich udali się nasi chłopcy, chcąc przeprowadzić z nimi wywiady. Premiera filmu odbyła się natomiast na gali w prawdziwej sali kinowej
z udziałem gości. Swój list wysłał do nas nawet Prezydent RP. 

Oto efekty:

To była niesamowita przygoda. Najbardziej pamiętne było kręcenie bitwy pod Grunwaldem z udziałem koni. Był to dzień jedynego okienka pogodowego w ciągu dwóch tygodni czerwca i ostatnia możliwa data do nakręcenia kluczowych scen. Gdy przyjechaliśmy na miejsce, trawa była zbyt wysoka – jednakże około setka młodych aktorów wydeptała ją na tyle, że pole bitwy zostało przygotowane. W tym momencie wyszło słońce, którego brakowało wcześniej oraz zabrakło później. 

Widzę tu naprawdę niesamowity uśmiech Pana Boga, gdyż nie tylko ja obawiałem się, że pogoda może nam spłatać ogromnego figla – a zaangażowane zostały już spore środki logistyczne. Ta historia pokazuje, że warto dać sobie szansę, by uruchomić kreatywność i spełniać marzenia. 

Nigdy nie pomyślałem, że stanę się reżyserem i scenarzystą filmu, że stanę na prawdziwym planie czy też będę używał charakterystycznej tuby, a ktoś inny klapsera. Jednakże nie byłoby to możliwe bez zaangażowania wielu innych osób, które przekonały się do projektu i zyskały do niego pasję.

3. Podtrzymaj ogień

Na co dzień, tak jak pisałem, nie jest możliwe prowadzenie dużych projektów, a nawet nie w tym rzecz, by do tego dążyć. Trzeba natomiast próbować podtrzymać w sobie ogień i swoje supermoce, które ma każdy z nas (być może trzeba je wciąż odkrywać lub odnawiać). 

Naprawdę wystarczy niewiele, by uniknąć rutyny. Czasem pomaga spontaniczność, ale ona lepiej sprawdza się wtedy, gdy to, co podstawowe, jest dobrze zaplanowane i wytyczony kurs zostanie podtrzymany – bez ryzyka popłynięcia na inne wody. 

W chwili pisania tego artykułu układam właśnie zadania twórcze do pracy z epopeją „Pan Tadeusz”. Będą to trzy formy do wyboru: lapbook, makieta, filmik – gdzie bohaterami będą figurki z klocków LEGO. Być może na tym się nie skończy. To właśnie sprawia mi przyjemność i pozwala znaleźć dobrą stronę mocy. 

Moi uczniowie wiedzą, który przedmiot jest najważniejszy w szkole (to oczywiście żart), bo staram się nim żyć i promować go na wszelkie sposoby – tak aby pokochali oni swój własny język – język polski.

Foto główne: www.youtube.com/@sanahmusic

Czy wiedziałeś, że…

Zobacz także