Playlista z wszystkimi wersjami audio artykułów
Wakacje to m.in. czas wyjazdów na obozy harcerskie: czas przygody, kontaktu z przyrodą i budowania przyjaźni. Harcerstwo to pomoc w wychowaniu, zwłaszcza w okresie, gdy rodzic zostanie już zdetronizowany przez dziecko, a większym autorytetem staje się często ktoś tylko troszkę starszy od naszego potomstwa. W naszej rodzinie ta detronizacja przebiegła jednak nieco inaczej, bo obszarem służby społecznej mojego męża stała się Federacja Skautingu Europejskiego. A to do niej właśnie należą też nasze dzieci.
Chcesz skauting? Zrób to sam!
Po katastrofie smoleńskiej, którą bardzo boleśnie przeżywaliśmy całą rodziną, mój mąż stwierdził, że trzeba zakasać rękawy i zrobić coś dla Ojczyzny – że tak górnolotnie to określę. Modlił się więc o służbę społeczną dla siebie.
Odpowiedź przyszła przez pragnienie naszego ośmiolatka, który bardzo chciał zostać skautem Europy. Okazało się, że u nas – na Górnym Śląsku – nie ma tej organizacji. Mąż zadzwonił więc do tzw. namiestnika jednej z jednostek tej organizacji. Na pytanie, co zrobić, żeby skauci pojawili się w naszym rejonie, usłyszał odpowiedź: „Najprościej jest założyć mundur i samemu się tym zająć”. Czyli: chcesz skauting, zrób to sam.
Wilczki i słoń Hathi
I tak zaczęła się wielka przygoda i służba: wędrówki, rekolekcje, wyjazdy na zbiórki, praca nad sobą. Mąż zajął się żółtą gałęzią, czyli wilczkami. Dlaczego żółta? Otóż kolor ten symbolizuje słoneczną radość, płynącą z wiary. Patronuje jej św. Franciszek z Asyżu, a dewizą jest zawołanie: „ze wszystkich sił!”. Chłopcy i osobno dziewczęta podzieleni są na gromady, na czele których stoi Akela, czyli Samotny Wilk, przywódca wilczego plemienia, strzegący Prawa Dżungli. Całość organizacji żółtej gałęzi odnosi się bowiem do „Księgi Dżungli”. Wszystkie postaci pomagające Akeli noszą więc imiona bohaterów tejże księgi. Mój mąż został słoniem Hathim, o którym jest napisane: „bardzo stary i szanowany przez wszystkich mieszkańców dżungli”.
Start skautingu – gromada krakowska
Zanim Jarek zaczął tworzyć Hufiec Śląski, uczył się pracy z wilczkami w Krakowie. Mieliśmy wtedy duże, siedmioosobowe auto, więc dziewczęce i chłopięce wilczki ze Śląska, oczywiście razem z Hathim, jeździły do gromady krakowskiej. To był wspaniały czas radości, zabawy, poznawania prawa harcerskiego, przygody, ćwiczenia praktycznych umiejętności…
Potem powstał już Hufiec Śląski, tworzony przez Hathiego i wszystkich, którzy mu pomagali.
Wspieranie męża w zaangażowaniu
To nie było dla mnie łatwe, bo bardzo lubiliśmy spędzać dużo czasu razem, a teraz część tego czasu mąż poświęcał na zaangażowanie w harcerstwie. Widziałam jednak, że jest to dobre, że ma sens, a poza tym zawsze służba Ojczyźnie – przynajmniej w drobnym wymiarze – była dla mnie ważna. Zostawałam więc sama z dziećmi, albo zupełnie sama, gdy wszyscy wyjeżdżali na zbiórki.
Prowadziliśmy też dom otwarty i często nocowali u nas albo chociaż wpadali na kilka godzin skauci z innych rejonów Polski. Cieszyło mnie to, bo dzieci jeszcze bardziej mogły oddychać atmosferą harcerską, a nawet była to okazja do zaliczania pewnych sprawności.
Nie mam wątpliwości, że zaangażowanie Jarka było i jest – mimo trudów – czystym zyskiem.
Obowiązki harcerza zaczynają się w domu
Naturalnym środowiskiem dla harcerza jest las. Tam każdy z nich czuje się, jak na pierwszej linii frontu, gdy musi budować platformy, rozpalać ognisko, gotować na ogniu, zmywać menażki po jedzeniu. Ma wtedy poczucie walki z żywiołem i własnymi słabościami. Ma doświadczenie przygody. Pomoc w obowiązkach domowych jest pozbawiona całej tej otoczki. Wręcz przeciwnie – obowiązki domowe są czasami nużące, szare, w dodatku ma się poczucie, że nikt człowieka nie docenia.
Tymczasem kiedyś przeczytałam na blogu pewnego skauta następującą myśl: „Jedną z błędnych tez, choć na szczęście niezbyt rozpowszechnioną, jest przekonanie, że zrzucając harcerski mundur, momentalnie można zapomnieć o prawie i zasadach. Nic bardziej mylnego! W chwili, gdy ściągamy uniform, powinniśmy odznaczać się taką samą gorliwością w świadczeniu o ideale czynem, jak w czasie, gdy jesteśmy umundurowani. Powinniśmy dawać cywilne świadectwo do tego stopnia, że ludzie będą dostrzegać w nas harcerzy, nawet kiedy nie mamy na sobie zewnętrznego znaku ideału – munduru”.