Playlista z wszystkimi wersjami audio artykułów
Dzieci w kościele. Ileż dyskusji w internecie i na obiadach rodzinnych? Ileż pytań, wątpliwości, dylematów? Różne podejścia księży, dziadków, znajomych, katechetów. Jak zrobić tak, żeby nikomu nie zaszkodzić, przeciwnie: działać z pożytkiem dla każdego? Prowadzić do kościoła czy zostawić w domu? Razem czy osobno? Głowa mała.
W jakim wieku mamy obowiązek bycia na Mszy?
Gdy słuchamy opinii na temat przyprowadzania dzieci do kościoła (małe „k”), warto – między wieloma źródłami, z których czerpiemy – posłuchać przede wszystkim głosu Kościoła (wielkie „K”). To sporo porządkuje i wyjaśnia.
Wszystkich katolików obowiązują przykazania kościelne, w tym obowiązek uczestnictwa w Eucharystii w niedziele i święta nakazane. O ile warto o tym obowiązku (a właściwie przywileju!) mówić dzieciom od najmłodszych lat, o tyle pamiętajmy, że zgodnie z prawem (kanony 11. i 97. Kodeksu Prawa Kanonicznego) podmiotem tego obowiązku są katolicy po ukończeniu 7. roku życia. To umowna granica w Kościele, gdy zakłada się używanie w pełni swojego rozumu (wtedy też rozpoczyna się katecheza sakramentalna).
Pan Bóg (i Kościół) nigdy nie nakłada na nas ciężarów nie do udźwignięcia. Bywa, że w pewnym okresie życia dziecka przychodzenie co tydzień na Mszę bardziej przeszkadza, niż jest pożyteczne – zarówno dla niego samego i jego rodziców, jak i innych osób w kościele. Owszem, zdarzają się dzieci, które niemal całą Eucharystię przesypiają, albo beztrosko i bezszelestnie drepczą w jednym miejscu, skupione na przeróżnych aspektach świątynnego wnętrza. Są jednak i takie, które co chwila pytają „kiedy koniec”, hałasują, wygłupiają się, marudzą. Efektem jest nieraz frustracja rodziców, czujących na sobie spojrzenia ludzi dokoła (którym czasem brakuje wyrozumiałości). To oczywiście oznacza stres i nerwy. Bez sensu!
Znajdź swój sposób
Każdy z nas powinien zadbać także o swoje życie duchowe. Jeśli dla nas bycie z dziećmi na Mszy to udręka – poszukajmy możliwej alternatywy, bez wyrzutów sumienia.
Co możemy zrobić, gdy msza z dziećmi jest dla nas trudna? Oto kilka przykładów rozwiązań:
- spróbujmy chodzenia do kościoła na przemian, tak żeby ktoś został z dziećmi w domu;
- poprośmy o pomoc dziadków lub znajomych;
- pójdźmy z pociechami do kościoła w dzień powszedni, gdy jest mniej ludzi i liturgia jest krótsza;
- zajrzyjmy do świątyni poza celebracjami, poczujmy się w niej zupełnie swobodnie, ale i „poćwiczmy” na spokojnie, jak się tu zachowujemy.
Wszystko to oczywiście z uwzględnieniem obowiązku uczestnictwa w niedzielnej Mszy świętej od 7 lat, który to obowiązek nakłada na nas KPK.
Dziecięce nawyki kościelne – znajdźmy klucz
Każde dziecko najlepiej zna jego rodzic. Ponieważ to on jest dla dziecka pierwszym katechetą (nie ksiądz czy nauczyciel religii!), to właśnie on sam powinien w tych pierwszych latach życia wypracować dla syna czy córki najlepszy model religijnego wychowania i przygotowania do życia sakramentalnego. Tak jak nie każdy przedszkolak „nadaje się” do modlitwy różańcowej, tak samo nie każdy maluch musi być co niedziela na Eucharystii. Trzeba znaleźć swój klucz do nabrania przez dziecko pewnych nawyków: że kościół to miejsce zupełnie inne, niż wszystkie pozostałe; miejsce święte, w którym mieszka Bóg, a jednocześnie przyjazne, bezpieczne; miejsce pełne zasad, ale i takie, w którym można poczuć pełnię wolności. Trudny czas trzeba potraktować jako przejściowy (szybko minie). Reszta przyjdzie później.