Przejdź do treści

Ewangelia na 5 lipca 2024: Mt 9, 9-13

← Wróć do artykułów

Posłuchaj dzisiejszej Ewangelii na 5 lipca 2024 oraz komentarza ks. Piotra Jarosiewicza. Poniżej wersja wideo, audio (możesz słuchać w tle), oraz tekst Ewangelii i komentarza.

Wersja wideo:

Chcesz zobaczyć poprzednie odcinki Budzika? Kliknij i przejdź do playlisty z wszystkimi filmami

Wersja audio (możesz słuchać jej w tle):

Ewangelia (Mt 9, 9-13)

Powołanie Mateusza

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus, wychodząc z Kafarnaum, ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego na komorze celnej, i rzekł do niego: «Pójdź za Mną!» A on wstał i poszedł za Nim.

Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i zasiadło wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: «Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?»

On, usłyszawszy to, rzekł: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”. Bo nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników».

Komentarz ks. Piotra Jarosiewicza do Ewangelii w wersji tekstowej:

Dzisiaj Jezus w Ewangelii powołuje ciebie i mnie do konkretnego zadania. Powołuje czyli woła, ale istotne jest to, co następuje po tym wołaniu. Bo to jest wołanie do konkretnego zadania, do konkretnego powołania, do konkretnej pracy, do konkretnej rzetelności, sumienności. Natomiast to, co następuje po tym wołaniu, jest już po naszej stronie. 

To jest tak jak z rośliną. Możemy sobie wyobrazić, że Jezus zasiewa nasionko i to jest jego robota. Ale kiedy już nasionko jest zasiane, to trzeba je podlewać, dać dostęp do słońca, dosypać ziemi, odchwaszczać, żeby normalnie funkcjonowało i to już jest nasza robota. 

Zatem sami sobie powołania nie wymyślimy, bo to Bóg daje nasienie, które określa, jakie to ma być drzewo czy kwiat. To Bóg “wymyśla” powołanie. W końcu to On znał nas nawet jak się jeszcze nie narodziliśmy. Nasze zadanie zaczyna się po Jego wołaniu. To, co my zrobimy z tym wołaniem, jest bardzo ważne.  

Jan Maria Vianney powiedział kiedyś genialny tekst: “Jesteś kapłanem swojej własnej świątyni”. Od kogo więc zależy, czy twoja rodzina, twoja rzeczywistość, będzie dobra? Od kogo zależy, czy moje kapłaństwo będzie miało ‘jakość’, czy będzie tylko ‘jakieś’? Ode mnie. Czy ja np. odmówię brewiarz? Nikt mnie przecież nie widzi w zaciszu mojego mieszkania. Tutaj nikt nie patrzy. Oprócz Chrystusa, który jest wszechwiedzący. Więc jeśli jesteśmy “kapłanami swojej własnej świątyni” – małżeństwa, kapłaństwa, życia zakonnego czy życia indywidualnego – to od nas zależy, jaka będzie jakość tego życia po tym, jak Jezus na nas zawołał. 

Pan Jacek Pulikowski, doradca rodzinny, powiedział do mężczyzn w jednej z prelekcji: “Dokończ każdego dnia jedną rzecz, którą rozpoczęła, a nie skończyła, twoja żona”. Wyobrażam to sobie w ten sposób: kobiety robią w domu mniej więcej 300%. Czasem się zdarzy, że w ramach tych 300% będą na etapie 20% obiadu czy 30% sprzątania lub prania. Mąż może wejść i powiedzieć: “wszystko rozwalone”, a Pan Jacek mówi: “Dokończ jedną rzecz. Np. pranie. Ona już je posortowała, wrzuciła do pralki, dodała płynu, proszku. A ty rozwieś. Dokończ to za nią”. To może być twoja odpowiedź na wołanie Jezusa związane z twoim małżeństwem – odpowiedź wobec osoby, która potrzebuje odrobiny twojego zaangażowania.  

A jeśli chodzi o żony – dodaje pan Jacek – “pochwal męża za coś, co zrobił w domu albo choćby za to jak sprawnie jeździ samochodem”. Takie komunikaty budują w nas dobrą jakość relacji. Powodzenia, dobrego dnia! 

***

Podobał ci się ten komentarz? Polub ten materiał na YouTube, zostaw komentarz, zasubskrybuj nasz kanał, udostępnij. Twoje działanie przyczyni się do siania słowa Bożego dla kolejnych osób, które tego potrzebują. 

Czy wiedziałeś, że…

Zobacz także